Post
autor: Gollum » 1 sie 2012, o 00:10
Autostrada Atlantycka (Atlanterhavsveien) to betka. Bedąc w tych okolicach, koniecznie musisz się przejechać Drogą Trolli (Trollstigveien) z Linge nad Geirangerfjordem do Åndalsnes nad Romsdalfjordem. I dalej na południe, od Eidsdal nad Nordalsfjordem do Geiranger. To Örnevegen – Droga Orłów, trasa dla ludzi o mocnych nerwach, biegnaca nad nad przepaściami. Na mapach obie te mordercze trasy to niewinna droga numer 63. A jak już jesteś w Geiranger i zobaczyłeś słynne De Syv Søstre (Siedem Sióstr), to jedź w stronę Oslo do Grotli. Tam zawróć w kierunku Stryn. To Gamle Strynefjelletsvegen, jedna z czterech narodowych dróg turystycznych, czyli znanych z wyjątkowej malowniczości. Patrz zwłaszcza w lewo; z okien będzaiesz widzieć lodowiec Jostedalsbreen. Ze Stryn to rzut beretem, więc możesz sobie po nim połazić. A kierowcę skieruj do Leikanger nad Sognefjordem. Jeśli będzie to lato, niech kupi brzoskwiń. W okolicy tej osady jest więcej sadów brzoskwiniowych niż w całej Polsce. Oczywiście musisz popodziwiać najdłuższy fiord Europy (bo dłuższy jest na Grenlandii). Jadąc na wschód musicie skręcić do Urnes, by zobaczyć najstarszy stavkirke (kosciół słupowy) notowany na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Stamtąd już rzut beretem do Gaupne, gdzie zaczyna się Sognefjelsveien, kolejna z narodowych dróg turystycznych, wiodąca do Lom. Ale po drodze masz góry Jotunheimen z dwoma szczytami od lat walczącymi o pierwszeństwo, Galdhøpiggen i Glittertind, których wysokość ciągle się zmienia, na prawie każdej mapie jest inna. Ale jedno jest pewne, to najwyższy masyw Gór Skandynawskich i warto tam zajrzeć.
To wszystko to maleńki wycinek Norwegii, 100x200 km i to coś koło 1/10 wartych zobaczenia atrakcji w tym rejonie.