Szwajcaria

[Comen]

No to raczej bardziej wschodnia Szwajcaria czy nie ma to znaczenia? Engadyna, Dolina Górnego Renu?

[gar]

Ticino, Gryzonia i Sankt Gallen chodzą mi po głowie, ale nie wiem czy takie Ticino nie będzie za bardzo przypominać Włoch.

[Adler]

Niemiecki kanton Tessin. Ale tam to już wszystko po włosku. W Gryzonii (niem. Graubünden) fascynujący przynajmniej dla mnie był zawsze język retoromański. Urzędowy w dodatku w części tego kantonu. Dlaczego akurat te miejsca? Skąd ten wybór?

[gar]

Jeśli głównym celem wyjazdu jest Lichtenstein to na logikę dobrze byłoby odwiedzić w Szwajcarii te miejsca, które są w miarę blisko czy po drodze do Lichtensteinu. A że opcji dotarcia tam jest sporo (od Niemiec, Austrii i Włoch) więc póki co się zastanawiam. Jedynie termin wyjazdu znam pi razy oko.

[gar]

Sankt Gallen odwiedzone. Mają autobusy, tramwaje i trolejbusy, ale nie są potrzebne przy zwiedzaniu, bo wszystko jest blisko. Stare Miasto niezłe, ale bez szału. Natomiast biblioteka klasztorna rewelacja. Dwie pozostałe ekspozycje też warte uwagi szczególnie że są w cenie biletu (jedyne 18 CHF). Świątynia klasztorna też pierwsza klasa (to bezpłatnie). Ciekawe mają audioguidy (5 lub 8 CHF), bo poza ekspozycją i opactwem wraz z kościołem obejmują większość zabytkowych obiektów na mieście.

[Comen]

Jakieś antyczne książki? Jak duży jest to kompleks? Bardziej nowoczesny sposób prezentacji czy tradycyjny?

[gar]

Antyczne może nie, ale trochę "staroci" jest. Kompleks spory. Biblioteka sposób prezentacji tradycyjny, piwnice i wystawa bardziej nowoczesny.

[gar]

Sargans - przyjemne, ciche i zabytkowe miasteczko przy granicy z Lichtensteinem. Widoki tradycyjnie bajkowe. Nieodległe Chur już większe, ale tłumów nie ma. Cenne wnętrze katedry.
Na ogromny minus: zamknięta informacja turystyczna - chcesz wiedzieć kiedy będzie otwarta - zeskanuj kod QR. Nie masz takich możliwości to niczego się nie dowiesz. Żenada.

[Adler]

Na ogromny minus: zamknięta informacja turystyczna - chcesz wiedzieć kiedy będzie otwarta - zeskanuj kod QR. Nie masz takich możliwości to niczego się nie dowiesz. Żenada.

W Europie Zachodniej to już standard. Telefon z aparatem i Internetem posiada każdy. Obsługiwać umie również.

[gar]

Na ogromny minus: zamknięta informacja turystyczna - chcesz wiedzieć kiedy będzie otwarta - zeskanuj kod QR. Nie masz takich możliwości to niczego się nie dowiesz. Żenada.

W Europie Zachodniej to już standard. Telefon z aparatem i Internetem posiada każdy. Obsługiwać umie również.

Takie założenia zawsze kończą się wpadką. Nie każdy ma, nie każdy chce, nie każdy potrafi itd.

[Adler]

Wychodzę z założenia, że jeśli ktoś podróżuje, to ma jakiekolwiek predyspozycje do posługiwania się takimi urządzeniami. Zawsze można w domu posiedzieć i niczego nie obsługiwać.

Podróże kształcą.

[gar]

Ja twierdzę że to bzdura. A w przypadku publicznej placówki tym bardziej. Normalnie podchodzę, czytam i wiem i zajmuje mi to 2 sekundy, a tu wyciąganie komórki, łączenie z netem, skanowanie itd. Czyli komplikujemy sprawy najprostsze. Po co ?

[Comen]

Ja mam wrażenie że to jest jakiś lobbing firm związanych z telefonią komórkową. Jest jakiś problem z napisaniem na kartce analogowo godzin funkcjonowania placówki? Co jak komuś wyładuje się aparat. Czy obok kodu do skanowania jest terminal do ładowania smartfonów?

[gar]

Bardzo atrakcyjny bilet regionalny dziś kupiłem. Region Ticino - wszystkie pociągi i autobusy, czyli większość komunikacji publicznej na 1 dzień - wybiera się strefy po których będzie się człowiek poruszał. Ja wykupiłem 7 stref za 36,40 (Bellinzona, Lugano, Locarno i okolice). W cenie był też funikular w Lugano. Napisać, że się opłacało to mało.

[gar]

Strasznie liczne są kontrolę biletów w komunikacji publicznej. Jechałem pociągami, autobusami oraz funicularem i nie spotkałem żadnej kontroli. Najciekawsze sytuacja jest przy funicularze gdzie bramki są "otwarte", nikt niczego nie kontroluje i nie ma nawet osoby która sprzedaje bilety (okienko i wpis o przygotowaniu biletów do kontroli jest). Mentalność zupełnie inna. W Austrii przez długi czas było podobnie, ale w największych miastach zaczyna się to zmieniać. Zobaczymy czy w Szwajcarii też.

[Adler]

Aż do momentu wyrywkowej kontroli np. turysty z Polski i mandat od 100 Franków wzwyż.

[gar]

Mandat wynosi dokładnie 100 franków, czyli na ich zarobki niewiele. Różnica jest w mentalności - tam mało kto wpadnie na pomysł jazdy bez biletu.

[Comen]

W sumie przejechać się za darmo na taki Jungfraujoch to by było kuszące. Alternatywą jest bilet w cenie połowy pensji.

[gar]

Tam pewnie jazda bez biletu jest albo niemożliwa albo mandat jest cokolwiek wyższy.