Florencja
Miasto niesamowicie zatłoczone i to nie tylko przez turystów, ale także własnych mieszkańców zważywszy korki na ulicach i tłumy w szybkim tramwaju, który kursował z częstotliwością co około 5 minut.
Tramwaj florencki.jpg
Pokój mieliśmy jakieś 15 minut spacerkiem od dworca kolejowego Santa Maria Novella, jakieś pół godziny od katedry. Teoretycznie można tam było podjechać przystanek rzeczonym tramwajem, ale po pierwsze był dość niefortunnie usytuowany (i tak za daleko), po drugie tłumy i niepotrzebny koszt biletów. Pewnym mankamentem po drodze było ruchliwe i nieregularne skrzyżowanie z dodatkowo remontowanym przejściem dla pieszych, co sprawiało że trzeba było w tym miejscu nadkładać drogi i czekać na kolejnych światłach. Mieszkanie na parterze w kamienicy, dość ciemne i przy ruchliwej ulicy. Apartament-twierdza z ciężkimi drzwiami wyjściowymi, ale klucz mieliśmy do własnej dyspozycji. W sumie punkt wypadowy nienajgorszy, warunki bytowe znośne: lodówka, czajnik bezprzewodowy i telewizor w pokoju. Szerokie łóżko. Ściany popielate, wystrój dość pompatyczny.
Allegro House.jpg
Wrażenia estetyczne to raczej na mieście. Florencję można by oczywiście zwiedzać dobry miesiąc i, i tak nie wszystko zobaczyć. My przeznaczyliśmy na nią 2 pełne dni oraz 2 połówki. Główna cześć starówki leży na prawym brzegu Arno, ale po jej drugiej stronie znajduje się mniejsza lecz równie nobliwa dzielnica Soprarno. Tam też rozciągają się panoramiczne wzgórza zajęte przez rozmaite ogrody miejskie. Podziwianie panoram zostawiliśmy na dwa ostatnie dni.
Portal katedry Santa Maria del Fiore.jpg
Katedra kopuła.jpg
Złote drzwi do baptysterium.jpg
Pierwsza trasa w niedzielne popołudnie to natomiast taki florencki niezbędnik: Piazza Duomo z katedrą, baptysterium i kampanilą (od zewnątrz), Piazza Repubblica ze staroświecką karuzelą, Piazza Signoria z ratuszem czyli Palazzo Vecchio oraz loggią pełną rzeźb.
Palazzo Vecchio.jpg
Dziedziniec Palazzo Vecchio.jpg
Na tym placu mamy konny pomnik Kosmy Medyceusza, fontannę Neptuna oraz kopię Dawida Michała Anioła.
Pomnik Kosmy Medyceusza.jpg
Dawid kopia pod Palazzo Vecchio.jpg
Dalszy szlak to dziedziniec pałacu Uffizi z galerią malarzy, poetów, rzeźbiarzy i innych sławnych florentczyków a potem brzegi Arno z najsłynniejszym zabudowanym mostem na świecie czyli Ponte Vecchio.
Uffizi.jpg
Giotto.jpg
Wracaliśmy przez Ponte Trinita nie tak sławny jak jego sąsiad, ale o tej zachodniej porze atrakcyjny zwłaszcza dla licznych randkowiczów z pięknym widokiem na miasto i złocący się w słońcu Ponte Vecchio.
Ponte Trinita.jpg
Ponte Vecchio.jpg
W sumie w ciągu tych kilku dni przeszliśmy jeszcze przez Ponte Vespucci i Ponte Grazie a przejechaliśmy przez Ponte San Niccolo i Ponte Vittoria.
Z Ponte Vespucci.jpg
Pierwsze muzeum do którego weszliśmy zaraz po powrocie z Pratolino to klasztor San Marco. Krystian spał sobie w najlepsze, więc zwiedzaliśmy klasztor niejako na raty dyżurując na zmianę przy małym w krużganku. W wirydarzu zresztą też było ciekawie nie tylko ze względu na freski dookoła, ale kolibra, który latał sobie po ogródku.
Krużganki San Marco.jpg
W samym klasztorze znajduje się jeden bardzo znany obraz Fra Angelica
Zwiastowanie, ale też jego freski w kolejnych celach mnisich są równie piękne i utrzymane w podobnej atmosferze takiej trochę ponadziemskiej delikatności.
Zwiastowanie Fra Angelico.jpg
Droga do raju w celi San Marco.jpg
Ciekawym miejscem w San Marco jest także biblioteka klasztorna z próbkami barwników i starymi księgami zawierającymi głównie teksty i nuty kościelnych pieśni czy psalmów.
Biblioteka San Marco.jpg
W drugim dniu zwiedzania odwiedziliśmy Orsanmichele - dziwaczny kościół w dawnym magazynie sukna, a na piętrze galerię średniowiecznej rzeźby sakralnej.
Orsanmichele.jpg
Galeria posągów.jpg
Na najwyższej kondygnacji widoki na katedrę i wysmukłą wieżę ratuszową.
Santa Maria del Fiore z Orsanmichele.jpg
W pobliżu Orsanmichele jest stary plac targowy z niewielkim pomniczkiem dzika.
Swinka czyli porcello.jpg
Jeśli uda nam się monetę zrzucić z jego pyska tak aby wpadła do położonej niżej studzienki to znaczy, że będziemy mieć szczęście w życiu. Jeśli chodzi o radę to polskie groszówki bez większego problemu wpadają pod kratkę ściekową.
Dom Dantego.jpg
W dalszym ciągu dnia poszliśmy pod dom Dantego oraz kościół gdzie pochowano jego ukochaną Beatrycze (niestety jest zamknięty), potem jeszcze podeszliśmy na otoczony podcieniami plac Zwiastowania (Santissima Annunziata) z najstarszym budynkiem renesansowym na świecie - przytułkiem Ospedale degli Innocenti.
Ospedale degli Innocenti.jpg
Jeśli chodzi o miejsca płatne to pieniądze zostawiliśmy:
- we wspomnianym klasztorze San Marco
- w klasztorze Santa Maria Novella z kilkoma krużgankami i licznymi freskami Giotta, Ghirlandaia i innych włoskich twórców oraz rozpoznawalnym obrazem
Św. Trójcy Massaccia.
Santa Maria Novella.jpg
Wielki dziedziniec SMN.jpg
Freski SMN.jpg
Trójca Swięta Massaccia.jpg
- w kościele i klasztorze Santa Croce, gdzie pochowani są sławni florentczycy, m.in. Galileusz, Michał Anioł czy Machiavelli a także młodsi o kilkaset lat Enrico Fermi czy Gioacchino Rossini.
Piazza Santa Croce.jpg
Grób Galileusza.jpg
Nawet Dante ma tu swój nagrobek, wprawdzie tylko symboliczny (i wielki pomnik przed wejściem).
Pomnik Dantego Alighieri.jpg
Oprócz tego jest tu całkiem spory zbiór dzieł sztuki: freski Giotta, rzeźby w kaplicy Pazzich, sławne malowane krucyfiksy, a nawet intrygujący wizerunek krzyża jako drzewa życia.
Kopuła Kaplicy Pazzich.jpg
Drzewo zycia.jpg
- na karuzeli
Krystian na karuzeli.jpg
- w Ogrodach Boboli (bilet łączony z Ogrodami Bardini)
Giardini Boboli.jpg
Te ostatnie to jedne z ciekawszych miejsc z których rozpościerają się panoramy Florencji. Zwłaszcza ogród Bardini z tarasowymi klombami i ciekawie zakomponowanymi rzeźbami.
Ogrody na tarasach.jpg
Bardini.jpg
Ogrody Boboli należą natomiast do głównej rezydencji Medyceuszy czyli Palazzo Pitti.
Palazzo Pitti.jpg
Jest tu wiele urokliwych zakątków, zielony belweder na wzgórzu, ogród cytrynowy, wielki staw z wyspą, mniejszy staw z posągiem na środku, amfilada schodów i dwie sztuczne groty.
Belweder.jpg
Cytryny.jpg
Gaj oliwny.jpg
Sztuczna Grota.jpg
Na samym szczycie wzgórza muzeum porcelany z portretem Napoleona i taras z widokiem na zamek w ogrodowo-winnicowym otoczeniu Florencji.
Porcelana.jpg
Najsłynniejsza panorama miasta rozciąga się z wielkiego Placu Michelangelo z kolejną kopia Dawida.
Panorama Florencji z piazza michelangelo.jpg
Nieco odleglejsza jest natomiast spod biało-zielonego kościółka San Miniato al Monte w którego wnętrzu odkryliśmy drabinę biegnącą aż do nieba.
Widok spod San Miniato al Monte.jpg
Wnętrze koscioła San Miniato.jpg
Nieco bliższa z kolei z rosarium poniżej Piazza Michelangelo.
Z rosarium.jpg
Oczywiście zwiedzając Florencję nie można zapomnieć o rozmaitych sklepach. Najsłynniejsze salony jubilerskie mieszczą się na Ponte Vecchio, ekskluzywne salony mody na Via Tornabuoni, torebki i torebeczki raczej ze skaju niż ze skóry prawie na każdym rogu na stoiskach ulicznych.
Dziwna wystawa sklepu.jpg
Bibelotek.jpg
Ale znaleźć można tu też frapujące sklepiki z przeróżnymi artykułami, galerie dla ciała i duszy jak choćby ten niewielki sklepik jubilerski na Soprarno - wyglądający niczym pracownia alchemika (artykuły bez podanych cen , zapewne jedynie do negocjacji).
U alchemika.jpg
Biżuteria sygnety.jpg
Florencja jak wiele innych miast na świecie to miejsce do pobłąkania się także poza utartymi szlakami, tym bardziej że wiele tu drobnych ulicznych dzieł sztuki - jakichś starych obrazów na skrzyżowaniach dróg czy w oficynach, rozmaitych rzeźb przyczepionych do kamienic.
Zwiastowanie uliczny obraz.jpg
Ptak.jpg
Fonte.jpg
Uliczki, uliczki, uliczki. Place i placyki.
Via.jpg
Viccolo del Oro.jpg
Piazza San Spirito.jpg
Piazza Trinita.jpg