Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!
Dolnośląskie: Kotlina Kłodzka(3-10.02.2024r.)
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Województwo: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Małopolskie: Czchów (08.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Województwo: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Małopolskie: Czchów (08.07.2020)
Dolnośląskie: Kotlina Kłodzka(3-10.02.2024r.)
Z opóźnieniem wrzucam niezbyt długą fotorelacje z tygodniowego pobytu w Polanicy, z krótkimi dniówkami po Kotlinie Kłodzkiej.
To był wyjazd ukierunkowany pod siedmioletnią wnuczkę. Dodatkowo mieliśmy z sobą psa. Nie był to więc wyjazd górski, a niektóre bardziej ambitne plany pokrzyżowała nam deszczowa pogoda.
W dzień przyjazdu wieczorny spacer po Polanicy. To 3 luty, a jeszcze sporo akcentów bożonarodzeniowych.
Chodząc po Zdroju robiliśmy porównanie do stanu z wcześniejszych tam pobytów.
Trochę zmieniło się. Powstało i wciąż powstaje sporo nowych obiektów noclegowych, głównie apartamentowce. Dużo się remontuje.
Dzień drugi. Międzygórze - w sąpawicy.
Zaparkowaliśmy przy wodospadzie Wilczki. Okolice wodospadu od ostatniego mojego tam pobytu zmieniły się, powstało więcej pomostów, schodów, ścieżek, alejek, tablic itp.
To drugi, co do wysokości wodospad w Sudetach po naszej stronie - 22 m. Jako ciekawostkę dodam, że do 1997 roku miał 27 m. i był najwyższym. Te dodatkowe 5 metrów były dobudowane przez człowieka, próg był o tyle podwyższony, wody spiętrzone, wszystko sprytnie zamaskowane. W 1997 roku natura upomniała się o swoje: powódź zlikwidowała dobudowany próg przywracając pierwotny stan i wysokość.
Skierowaliśmy się w kierunku Iglicznej,
ale pogoda zmusiła nas do korekty planów i w połowie drogi skręciliśmy do Ogrodu Bajek. To spora atrakcja dla dzieci, dobrze zadbana. Pamiętam, że stan tego ogrodu bywał w gorszym stanie. Zwiedzać (ok.1,5 godz.) weszła córka z wnuczką, a ja z żoną i psem przeczekaliśmy w wiacie przed wejściem.
Deszcz chwilowo odpuścił, więc córka sporo zdjęć tam zrobiła.
Po zwiedzeniu skierowaliśmy się szlakiem do górnej części Międzygórza. Tuż za O.B. teren mocno rozkopany i zabłocony, szlak trudny od lokalizacji. Bez szlaku, w błocie przedostaliśmy się do lasu, tam trafiliśmy na przyzwoite ścieżki, gdzie można było wyczyścić buty. Dziadek Tadek po takim błocie prowadził, więc to on wnuczce buty czyścił.
Spacer w deszczu przez Międzygórze przekonał mnie, że przez dziesiątki lat nie wiele tu zmieniło się (tak trzymać).
Na forum sporo już o Międzygórzu pisano, m.in. był oddzielny wątek, a tam Adler bardzo trafnie pisał
Wioska niewątpliwie ma "to coś" i będę polecać ją tym wszystkim, którzy nie mieli jeszcze okazji skosztować tej uczty...
Zdjęcia dedykuję zwłaszcza tym, którzy jeżdżą na urlopy za granicę, nie wiedząc przy tym, że coś takiego jest u nas w kraju...
Zgadzam się z tym w pełni.
Zdjęć w deszczu nie robiliśmy. Podaję więc namiary na wspomniany temat ze zdjęciami
viewtopic.php?f=319&t=3795&hilit=Mi%C4%99dzyg%C3%B3rze
Zeszliśmy do auta zaparkowanego blisko wodospadu. Przejechaliśmy do Bystrzycy Kłodzkiej. Tam deszczu tylko krótki spacer po starówce i powrót do Polanicy.
cdn.
To był wyjazd ukierunkowany pod siedmioletnią wnuczkę. Dodatkowo mieliśmy z sobą psa. Nie był to więc wyjazd górski, a niektóre bardziej ambitne plany pokrzyżowała nam deszczowa pogoda.
W dzień przyjazdu wieczorny spacer po Polanicy. To 3 luty, a jeszcze sporo akcentów bożonarodzeniowych.
Chodząc po Zdroju robiliśmy porównanie do stanu z wcześniejszych tam pobytów.
Trochę zmieniło się. Powstało i wciąż powstaje sporo nowych obiektów noclegowych, głównie apartamentowce. Dużo się remontuje.
Dzień drugi. Międzygórze - w sąpawicy.
Zaparkowaliśmy przy wodospadzie Wilczki. Okolice wodospadu od ostatniego mojego tam pobytu zmieniły się, powstało więcej pomostów, schodów, ścieżek, alejek, tablic itp.
To drugi, co do wysokości wodospad w Sudetach po naszej stronie - 22 m. Jako ciekawostkę dodam, że do 1997 roku miał 27 m. i był najwyższym. Te dodatkowe 5 metrów były dobudowane przez człowieka, próg był o tyle podwyższony, wody spiętrzone, wszystko sprytnie zamaskowane. W 1997 roku natura upomniała się o swoje: powódź zlikwidowała dobudowany próg przywracając pierwotny stan i wysokość.
Skierowaliśmy się w kierunku Iglicznej,
ale pogoda zmusiła nas do korekty planów i w połowie drogi skręciliśmy do Ogrodu Bajek. To spora atrakcja dla dzieci, dobrze zadbana. Pamiętam, że stan tego ogrodu bywał w gorszym stanie. Zwiedzać (ok.1,5 godz.) weszła córka z wnuczką, a ja z żoną i psem przeczekaliśmy w wiacie przed wejściem.
Deszcz chwilowo odpuścił, więc córka sporo zdjęć tam zrobiła.
Po zwiedzeniu skierowaliśmy się szlakiem do górnej części Międzygórza. Tuż za O.B. teren mocno rozkopany i zabłocony, szlak trudny od lokalizacji. Bez szlaku, w błocie przedostaliśmy się do lasu, tam trafiliśmy na przyzwoite ścieżki, gdzie można było wyczyścić buty. Dziadek Tadek po takim błocie prowadził, więc to on wnuczce buty czyścił.
Spacer w deszczu przez Międzygórze przekonał mnie, że przez dziesiątki lat nie wiele tu zmieniło się (tak trzymać).
Na forum sporo już o Międzygórzu pisano, m.in. był oddzielny wątek, a tam Adler bardzo trafnie pisał
Wioska niewątpliwie ma "to coś" i będę polecać ją tym wszystkim, którzy nie mieli jeszcze okazji skosztować tej uczty...
Zdjęcia dedykuję zwłaszcza tym, którzy jeżdżą na urlopy za granicę, nie wiedząc przy tym, że coś takiego jest u nas w kraju...
Zgadzam się z tym w pełni.
Zdjęć w deszczu nie robiliśmy. Podaję więc namiary na wspomniany temat ze zdjęciami
viewtopic.php?f=319&t=3795&hilit=Mi%C4%99dzyg%C3%B3rze
Zeszliśmy do auta zaparkowanego blisko wodospadu. Przejechaliśmy do Bystrzycy Kłodzkiej. Tam deszczu tylko krótki spacer po starówce i powrót do Polanicy.
cdn.
Re: Dolnośląskie: Kotlina Kłodzka(3-10.02.2024r.)
Wnuczka widzę zadowolona z wycieczki, nawet mimo nienajlepszej pogody. Czy ja dobrze widzę jakąś żmiję na ostatnim zdjęciu czy to tylko instalacja z Ogrodu Bajek?
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Re: Dolnośląskie: Kotlina Kłodzka(3-10.02.2024r.)
To by musiała być mega olbrzymia sztuka, zmutowana w dodatku.
Re: Dolnośląskie: Kotlina Kłodzka(3-10.02.2024r.)
Dzień trzeci. Złoty Stok - kopalnia złota.
Byłem w tej w kopalni ok. 20 lat temu, warto sobie przypomnieć.
Jest tam obecnie kilka pakietów zwiedzania. Wybraliśmy główny punkt, czyli kopalnię złota + sztolnię ochrową ( w pakietach taniej).
Był też krótki pobyt w Muzeum Górnictwa i Historii Złotego Stoku, to w cenie biletu na zwiedzanie Kopalni Złota.
Ze względu na deszcz zrezygnowaliśmy z osady górniczej, to ok. dwóch godzin atrakcji, głównie na powietrzu. W deszczu było by to robione trochę na siłę.
cdn.
Byłem w tej w kopalni ok. 20 lat temu, warto sobie przypomnieć.
Jest tam obecnie kilka pakietów zwiedzania. Wybraliśmy główny punkt, czyli kopalnię złota + sztolnię ochrową ( w pakietach taniej).
Był też krótki pobyt w Muzeum Górnictwa i Historii Złotego Stoku, to w cenie biletu na zwiedzanie Kopalni Złota.
Ze względu na deszcz zrezygnowaliśmy z osady górniczej, to ok. dwóch godzin atrakcji, głównie na powietrzu. W deszczu było by to robione trochę na siłę.
cdn.
Re: Dolnośląskie: Kotlina Kłodzka(3-10.02.2024r.)
Nie chcieliście podjechać autem okrężną drogą (od drugiej strony) w innym terminie?
Re: Dolnośląskie: Kotlina Kłodzka(3-10.02.2024r.)
Przypuszczam, że myślisz o podejściu z Marianówki. Do Marianówki kiedyś schodziłem, idąc dalej. Nie planowałem w tym roku z Polanicy w ten rejon jechać po raz drugi. Nie mieliśmy "wolnych dniówek". W Kotlinie Kłodzkiej jest tyle do zwiedzania, że za jakiś czas powrócimy tam.
Dzień czwarty.
Z Polanicy pojechaliśmy autem na niedaleki Szczytnik, dokładniej pod zamek Leśna. Lubię to miejsce. W zamku jeszcze niedawno mieścił się Dom Opieki Społecznej. Już jest to nieaktualne. Nie znam szczegółów, czytałem kiedyś, że toczą się spory, sprawy sądowe w temacie własności tego obiektu. Właścicielem zamku aktualnie (?) jest Dom Zakonny Misjonarzy Świętej Rodziny i ponoć zażądał bardzo wysokiej opłaty za dzierżawę.
Na zamek wejść nie mogliśmy. Jest to możliwe tylko w określonych terminach, może po uzgodnieniu.
Po alejkach wokół zamku można pochodzić. Nad urwiskiem fajna platforma widokowa. Przeszliśmy się na niedaleką kalwarię górską, jedną z najciekawszych w naszych górach. Stacje drogi krzyżowej umieszczone są na skałach, niektóre we wnękach sztucznie zrobionych.
Niedaleko zobaczyć można wykuty w piaskowcu krzyż misyjny umieszczony na skale, nad urwiskiem.
Wnuczka wspięła się po tych skałkach pod sam krzyż.
Piękna to okolica. Bywałem na Szczytniku wielokrotnie i chętnie tu wracam.
Tego dnia pojechaliśmy jeszcze do Kudowy Zdroju. Spacer po parku i nie tylko.
Obejrzeliśmy wspomniane na forum tężnie,
był pobyt w muzeum zabawek.
https://muzeum-zabawek.pl/kudowa-zdroj/
Ciekawe jest to muzeum, również dla dorosłych, na przykład miłośników kolei
a dzieci mają fajne urozmaicenie w postaci zabawy aktywizującej zwiedzanie. Dostają planszę na której umieszczone są elementy do zlokalizowania w gablotach.
Podjechaliśmy do skansenu "Szlak Ginących Zawodów"
https://www.szlakginacychzawodow.com.pl/
tu dwie godziny, to było nam mało. Poza zwiedzaniem obszernego terenu odbywają się tam pokazy rzemieślnicze. My uczestniczyliśmy w pokazie garncarskim.
Obfita to była dniówka.
cdn.
Re: Dolnośląskie: Kotlina Kłodzka(3-10.02.2024r.)
Ilu ludzi zimą w skansenie ginących zawodów?
Re: Dolnośląskie: Kotlina Kłodzka(3-10.02.2024r.)
Niewiele. Pokazy rzemieślnicze chyba co godzinę. Informują przy kupnie biletu o godzinie pokazu. W zależności o której godz. się przyjdzie, to trzeba sobie plan zwiedzania ułożyć. My pół godziny zwiedzaliśmy, przyślijmy na pokaz, a po pokazie kontynuowaliśmy zwiedzanie.
Za to mnóstwo zwiedzających w Muzeum Zabawek. Dzieci biegały z planszami między gablotami na obu kondygnacjach, lokalizując w gablotach eksponaty (zabawki) z planszy.
Dzień piąty.
Podjechaliśmy pod Ford Karola.
Podejście z parkingu pod Ford Karola częściowo po zmrożonym śniegu i lodzie, więc wnuczka pierwszy raz w życiu miała na butach raczki.
W tle Szczeliniec.
Zatrzymaliśmy się na chwilę w Karłowie. Padało, więc zrezygnowaliśmy z podejścia na Szczeliniec, a mieliśmy zamiar wejść tylko na tarasy, pod schronisko.
Z Karłowa, a w zasadzie z Kudowy do Radkowa prowadzi jedna z najpiękniejszych polskich dróg górskich. Zbudowana w latach 1867 - 1870, dł. około 23 km, deniwelacja około 400 m.
Niestety, droga kilka km za Karłowem od II 2023 r. była zamknięta z powodu osunięcia nasypu stanowiącego podporę dla jezdni. Droga została otwarta jeszcze w lutym b.r. ale nas już tam nie było.
Zawróciliśmy. Duża korekta planów. Radków zostawiliśmy na kolejny dzień. Pojechaliśmy pochodzić po Lądku Zdroju (tam umówione spotkanie ze znajomą), spacer w deszczu, obiad, podjechaliśmy Starej Morawy nad zalew. Piękne miejsce, godne zainteresowania w porze letniej.
Swoich zdjęć nie mam, ale w sieci o zalewie w Starej Morawie znaleźć można dużo info i zdjęć.
Powrót do Polanicy.
Tak na marginesie tej słabej dniówki: bardzo przydatna jest zachodnia obwodnica Kłodzka (nareszcie).
cdn.
Re: Dolnośląskie: Kotlina Kłodzka(3-10.02.2024r.)
Jaskinie, kopalnie głębiej w górach o tej porze roku nieczynne? Jeśli to był 7 luty to potwierdzam że pogoda wtedy nie rozpieszczała. Ja byłem tylko w Lubiążu, ale spacerek z Malczyc i z powrotem to spora dawka przyjętego deszczu.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Re: Dolnośląskie: Kotlina Kłodzka(3-10.02.2024r.)
Planowaliśmy Niedźwiedzią, ale nie rezerwowaliśmy wstępu. Wahaliśmy się, obserwowaliśmy pogodę.
Biorąc jednak pod uwagę, że z parkingu w Kletnie do Jaskini Niedźwiedziej, to jeszcze ok. 1,5 km, drugie tyle powrót, więc dojechaliśmy tylko do Starej Morawy. Kilkanaście lat temu w jaskini byliśmy, jeszcze bez wnuczki. Jest dużo pretekstów, aby z wnuczką w Kotlinę Kłodzką powrócić.
Dzień szósty.
Wyjazd za Radków pod wodospady Pośny. To miejsce mało znane, ale godne zwiedzenia.
Następnie pojechaliśmy nad zalewem w Radkowie. Parkingów tu mnóstwo, w dalszej i bliższej odległości od Zalewu. O tej porze roku kompletna pustka. Zaparkowaliśmy poza parkingami, jak najbliżej zalewu.
To pierwszy dzień bez deszczu, więc poszliśmy w górę na Guzowatą z tarasem widokowym.
Pospacerowaliśmy wokół zalewu. Atrakcyjne to miejsce. W lutym można było pospacerować za darmo, ale latem płatne i nie mało.
Z nad zalewu podjechaliśmy do centrum Radkowa. Był spacer, pączki (bo to tłusty czwartek).
Przejechaliśmy do Wambierzyc. To śląskie Jeruzalem. Trzy godzinny jakie tam spędziliśmy, to i tak było za mało.
Byliśmy w Bazylice
pochodziliśmy po zakamarkach tej miejscowości, gdzie większość budynków ma nazwy i powiązania z Jerozolimą,
była Kalwaria (nie cała), także ruchoma szopka...
Na Wambierzyce trzeba poświęcić cały dzień. Wtedy znajdzie się czas na zwiedzanie, a także na skupienie, przemyślenia, modlitwę...
Ostatnią atrakcją tego dnia była wieża widokowa na Suszynce. Tu byłem pierwszy raz. Widoki przez zachmurzenie ograniczone
Ta dniówka była bogata. To jedyny dzień, że nie mokliśmy.
cdn.
Re: Dolnośląskie: Kotlina Kłodzka(3-10.02.2024r.)
Ciekawe drugie zdjęcie.
"Poświęcone twórcom tego obiektu/parku, przedstawicielom Rady Sądu Rejonowego Emilowi Hoffmannowi i właścicielowi hotelu Albertowi Nietsche.
Grupa terenowa Radków (niemiecka nazwa Wünschelburg), rok 1906."
"Poświęcone twórcom tego obiektu/parku, przedstawicielom Rady Sądu Rejonowego Emilowi Hoffmannowi i właścicielowi hotelu Albertowi Nietsche.
Grupa terenowa Radków (niemiecka nazwa Wünschelburg), rok 1906."
Re: Dolnośląskie: Kotlina Kłodzka(3-10.02.2024r.)
Dzień siódmy, od rana deszczowo. Bez zdjęć.
W planie mamy Kłodzko. Ok. g.10 ruszamy z Polanicy. Przy wjeździe od zachodu do Kłodzka blokada ustawiona przez protestujących rolników. Zawróciłem, jak większość i bocznymi drogami wjechaliśmy do centrum.
Pada, zdecydowana korekta planów. Miała być twierdza Kłodzka. Podziemną trasą już przed wyjazdem odpuściliśmy. Kilka lat temu, gdy zwiedzaliśmy twierdzę, trasę podziemną też przechodziłem. Jakoś nie przekonała mnie do powtórnego odwiedzenia. Trasa główna, zewnętrzna, to ok. 1,5 godz. chodzenia, a tu deszcz. Pochodziliśmy krótko po starówce i powrót do auta.
Drugim punktem miał być Minieuroland - park miniatur. Tam nikt z nas nie był. Miejsce kuszące, opisane na forum przez Comena viewtopic.php?f=319&t=3808&p=37325&hili ... zko#p37325
Warto tam przyjechać przy dobrej pogodzie, zwłaszcza latem. Sporo tam zwiedzania. Poza miniaturami jest ogród kwiatów ( to nie w lutym). Wnuczce obiecaliśmy upatrzony tam ogród zabaw. A tu deszcz, deszcz. Minieuroland odłożony na przyszłą wyprawę w Kotlinę Kłodzką. Dniówka nieudana.
Co robić ? Jako rekompensatę z wnuczką w Kłodzku pojechaliśmy na kilka godzin do sali zabaw.
Powrót do Polanicy, wieczorny spacer po zdroju i przygotowanie do wyjazdu kolejnego ranka.
Coś w temacie gastronomi, z której przez tydzień korzystaliśmy.
Śniadania i kolacje jedliśmy w naszym apartamencie, a obiady codziennie poza.
Szukaliśmy lokali do których można wejść z psem.
I tak, raz obiad jedliśmy w Lądku w restauracji Polska Chata.
W Polanicy korzystaliśmy z dwóch barów.
To bar Pyza (pod Wielką Pieniawą) i Bar Bistro Polanica, też w centrum. Z obu jesteśmy zadowoleni. Ceny przystępne, wybór duży i smacznie.
Dzień kolejny, to wyjazd do domu. O spotkaniu z dzikami pod naszym apartamentowcem już pisałem.
Jeszcze jedno. Jeżdżąc autem w Sudety kilka razy tankowałem i tam jadłem na jednej upatrzonej stacji paliw. Tak było i tym razem: jadąc tam tankowaliśmy i jedliśmy, a wracając tankowaliśmy.
To stacja sieci Pieprzyk, na "ósemce", ok. 30 km. za Wrocławiem w kierunku Kłodzka. Paliwo sprawdzone, ceny niższe niż w dużych sieciach, jedzenie smaczne, swojskie. Niektórych jednak może drażnić cały ten obiekt, bo poza stacją paliw, barem, sklepem tradycyjnym przy stacjach paliw, są jeszcze meble, owoce, warzywa w workach... Tak trochę za swojsko-wiejsko.
Ty było na tyle.
W planie mamy Kłodzko. Ok. g.10 ruszamy z Polanicy. Przy wjeździe od zachodu do Kłodzka blokada ustawiona przez protestujących rolników. Zawróciłem, jak większość i bocznymi drogami wjechaliśmy do centrum.
Pada, zdecydowana korekta planów. Miała być twierdza Kłodzka. Podziemną trasą już przed wyjazdem odpuściliśmy. Kilka lat temu, gdy zwiedzaliśmy twierdzę, trasę podziemną też przechodziłem. Jakoś nie przekonała mnie do powtórnego odwiedzenia. Trasa główna, zewnętrzna, to ok. 1,5 godz. chodzenia, a tu deszcz. Pochodziliśmy krótko po starówce i powrót do auta.
Drugim punktem miał być Minieuroland - park miniatur. Tam nikt z nas nie był. Miejsce kuszące, opisane na forum przez Comena viewtopic.php?f=319&t=3808&p=37325&hili ... zko#p37325
Warto tam przyjechać przy dobrej pogodzie, zwłaszcza latem. Sporo tam zwiedzania. Poza miniaturami jest ogród kwiatów ( to nie w lutym). Wnuczce obiecaliśmy upatrzony tam ogród zabaw. A tu deszcz, deszcz. Minieuroland odłożony na przyszłą wyprawę w Kotlinę Kłodzką. Dniówka nieudana.
Co robić ? Jako rekompensatę z wnuczką w Kłodzku pojechaliśmy na kilka godzin do sali zabaw.
Powrót do Polanicy, wieczorny spacer po zdroju i przygotowanie do wyjazdu kolejnego ranka.
Coś w temacie gastronomi, z której przez tydzień korzystaliśmy.
My nie mieliśmy z tym problemu.
Śniadania i kolacje jedliśmy w naszym apartamencie, a obiady codziennie poza.
Szukaliśmy lokali do których można wejść z psem.
I tak, raz obiad jedliśmy w Lądku w restauracji Polska Chata.
W Polanicy korzystaliśmy z dwóch barów.
To bar Pyza (pod Wielką Pieniawą) i Bar Bistro Polanica, też w centrum. Z obu jesteśmy zadowoleni. Ceny przystępne, wybór duży i smacznie.
Dzień kolejny, to wyjazd do domu. O spotkaniu z dzikami pod naszym apartamentowcem już pisałem.
Jeszcze jedno. Jeżdżąc autem w Sudety kilka razy tankowałem i tam jadłem na jednej upatrzonej stacji paliw. Tak było i tym razem: jadąc tam tankowaliśmy i jedliśmy, a wracając tankowaliśmy.
To stacja sieci Pieprzyk, na "ósemce", ok. 30 km. za Wrocławiem w kierunku Kłodzka. Paliwo sprawdzone, ceny niższe niż w dużych sieciach, jedzenie smaczne, swojskie. Niektórych jednak może drażnić cały ten obiekt, bo poza stacją paliw, barem, sklepem tradycyjnym przy stacjach paliw, są jeszcze meble, owoce, warzywa w workach... Tak trochę za swojsko-wiejsko.
Ty było na tyle.
Re: Dolnośląskie: Kotlina Kłodzka(3-10.02.2024r.)
Fakt to były dni blokad. We Wrocławiu wszystkie autobusy na dworcu PKS były pospóżniane. Mój szczęśliwie tylko jakieś 20 minut. Na samej trasie poza miastami nie było blokad?
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Re: Dolnośląskie: Kotlina Kłodzka(3-10.02.2024r.)
Bardzo fajna wycieczka, z profesjonalnym przewodnikiem w dodatku. Wnuczka od najmłodszych lat łapie bakcyla turystycznego.