
Głównym celem mojej podróży do tego miasta był Carnaval Sztukmistrzów, o których wspominał wcześniej creamcheese. Skorzystałam więc z okazji i zaproszenia i pojechałam.
![:] :]](./images/smilies/kwadr.gif)
Po nocnej jeździe autobusem z Bielska do Lublina, udałam się na miejsce zakwaterowania. Niestety mój pokój miał się zwolnić dopiero po 11 a ja już o 6 rano tam zawitałam. Wzięłam szybki prysznic, poszłam do czynnego 24h Bistro na żurek i poszłam z aparatem na miasto, które leniwie budziło się ze snu(choć dla niektórych osób dzień to chyba się nie skończył jeszcze :D ).
Swoje pierwsze kroki skierowałam na Plac Litewski z pomnikiem Unii Lubelskiej. A potem na stare miasto, przechodząc przez Bramy : Krakowską i Grodzką, pod Zamek.
Stare miasto, Rynek ma kilka uliczek, może trochę zaniedbanych, może trochę kamienice też nie odnowione, ale może to stanowi o ich uroku... Wiadomo trzeba uważać jak w każdym mieście (przynajmniej ja tak mam, że jak nie znam miasta to jestem czujna).
Staram się powoli spacerować, oglądać centrum miasta, zapamiętywać szczegóły, w końcu przyjdzie mi tu spędzić 4 dni

Spacer spacerem, ale kawy bym się napiła. Znajduje pierwszą czynną kawiarnię i idę na kawę i tak jeszcze nie mogę się zakwaterować.
Mmmm... pyszna <mniam>
W końcu dzwonią do mnie i mogę sie spokojnie rozpakować i trochę zdrzemnąć na wygodnym łóżku (w autobusie cięzko sie rozłożyć, zwłaszcza jak ktoś co chwilę budzi... ).
Popołudniu zaczynają się Sztukmistrze, spotykam się z creamcheese i idziemy obejrzeć jakiś spektakl.

