Beskid Makowski: Krzywicka Góra i Uklejna, 6 kwietnia 2024

[Comen]

Z Pcimia do Myślenic szlakiem żółtym a potem czerwonym, czyli Małym Szlakiem Beskidzkim. Pogodowo było przynajmniej znośnie jednak dość wilgotne powietrze sprawiało, że szło się dość ciężko. A może to kwestia wielkanocnego przejedzenia, bo podejście na Krzywicką Górę od strony Pcimia nie jest specjalnie forsowne, a jednak trochę mnie zmęczyło. Po drodze kolorowa figura św. Floriana w przysiółku Pcimia Mizerówka.

Kapliczka ze św Florianem.jpg

Widoki na dolinę Raby i charakterystyczną górę Szczebel.

Widok na Szczebel i Pcim ze stoków Krzywickiej Góry.jpg

Wiosna przynajmniej do jakiejś wysokości.

Kwitnące drzewo na Działku.jpg

Kwitnące drzewa, także drobne leśne kwiatki w runie: szczawik zajęczy czy zawilec gajowy.

Szczawik.jpg

Zawilce.jpg

Ale pod samym szczytem stare buki jeszcze całkowicie bezlistne.

Las bukowy.jpg

Szlaki żółty i czerwony raczej trawersują grzbiety i mijają najwyższe kulminacje. Tabliczka Krzywicka Góra umieszczona jest z pewnością nie na najwyższym punkcie grzbietu, tylko na rozstaju szlaków. Stąd przechodzę bodaj najkrótszym szlakiem turystycznym w polskich Beskidach do Wielkiego Kamienia.

Wielki Kamień.jpg

Trasa po znakach czarnych zajmuje około 5 minut. Grupa skalna składa się z kilku większych i mniejszych ścianek oraz rumowiska głazów. Zapewne to ślady dawnego osuwiska na północno-zachodnim stoku Krzywickiej Góry.

Górna nisza osuwiska.jpg

Powrót tą samą drogą. Na Działku pojawiają się pierwsi turyści. Z przełęczy poniżej są ładne widoki na pasmo Lubomira i Łysiny oraz Kamiennik.

Kamiennik i Łysina.jpg

Mijam dwie kolejne ładne kapliczki w tym umiejscowionego na pniu drzewa malowanego Chrystusa na siodełku pod Śliwnikiem.

Kapliczka Lipiska.jpg

Chrystus Frasobliwy.jpg

Góra Śliwnik to w sumie jedyna wyraźna kulminacja na tym szlaku. Dość strome podejście i równie strome zejście. A przy okazji kontrowersja co do wysokości. Na tabliczce są dwie wersje.

Śliwnik.jpg

Podobnie zresztą na kolejnej górze Uklejnie (czy Uklejnej?), gdzie na ustawionych blisko siebie tabliczkach różnice wynoszą aż 7 metrów (681-688 m npm). Widoki są tylko ze wschodnich stoków tej góry na wspomniany Kamiennik, Grodzisko nad Raciechowicami i grzbiety zamykające od północy Kotlinkę Wiśniowej: Trupielec, Ostrysz oraz Glichowiec.

Panorama ze stoków Uklejny na Kamiennik i pagóry Pogórza.jpg

Na szczyt Uklejnej prowadzi nowo wyznakowany żółty szlak (chyba nie PTTK-owski), choć wymalowany podobnie. Po drodze na drzewach są drogowskazy z ciekawymi komentarzami.

Drogowskaz na żółtym.jpg

Trafiamy m.in. na miejsce po dawnej chacie zbója Ukleja od którego wzięła nazwę góra, a kawałek wyżej na samym szczycie na duży kopiec papieski, chyba usypany spontanicznie przez turystów.

Kopiec papieski.jpg

Osobliwością góry jest także tzw. rów grzbietowy, czyli obniżenie pomiędzy dwoma wyraźnymi grzbietami. Dnem prowadzi szlak czerwony. Są tam kałuże, ale teren raczej nie jest zabagniony.

Dno rowu grzbietowego.jpg

Zejście z Uklejnej do Myślenic to dość stroma trasa "na krechę" po stoku. Taki trochę Ćwilinek w miniaturze. Już nad samym Zarabiem w Myślenicach można wejść na koronę dawnej skoczni narciarskiej o rozmiarach 45 m. W latach 60-tych jeszcze odbywały się tutaj zawody. Dziś można dojść również do betonowego progu skoczni.

Dawny próg skoczni.jpg

Zaraz obok w bukowym lesie są natomiast ruiny strażnicy obronnej z XIII w.

Na zamczysku.jpg

Teren w ogóle przypomina grodzisko a zachowały się kawałki murów oraz przyziemie głównej wieży. Część z nich wygląda jakby się zsunęła z miejsca gdzie były postawione.

Upadłe mury.jpg

Obecnie to rezerwat przyrody.

Rezerwat przyrody Zamczysko.jpg

Koniec trasy w Myślenicach.

[Adler]

Tłumów na szlaku raczej nie widać.

[Comen]

Na żółtym praktycznie pusto, ale na czerwonym był całkiem spory ruch. Zwłaszcza na zejściu do Myślenic minąłem chyba kilkanaście osób. Jedną panią która szła w moją stronę spotkałem dwa razy, bo minęliśmy się jeszcze raz na podejściu na Uklejną. Ona wracała a ja szedłem w tamtą stronę.