Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!
Bułgaria: Piryn i Riła (29,08,2022 - 08,09,2022)
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
- petruss1990
- User
- Posty: 1023
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 16:58
- Lokalizacja: Hrubieszów/Lublin
Bułgaria: Piryn i Riła (29,08,2022 - 08,09,2022)
Pierwotny tytuł relacji miał brzmieć "po słonecznej stronie gór" jednak prawdziwy tytuł to: Plany determinuje pogoda..
Droga: Wyprawa oczywiście autem. Przez Polskę (na Barwinek), Słowację (z pominięciem płatnych odcinków dróg), Węgry (100% autostrad), Serbię (też) no i Bułgaria.
Trasa spoko, największy ruch był na Węgrzech (a ich drogi ciemne jak...wiadomo co), Serbia wygląda jak Europa Zachodnia, Ważniejsze węzły oświetlone, dobre oznakowanie; sporo remontów (w nocy bez problemów). Urwanie chmury + przebudowa autostrady w Belgradzie nie wypaczyły tej opinii.
Granica Węgiersko- Serbska: Odprawa zajęła nam godzinę, nocą pracują na 2 bramki. Idzie nawet sprawnie (ważne żeby nie ustawiać się za busami i lawetami).
Granica Serbsko- Bułgarska: Trafiło się bez kolejki, bo celnik wycofał macedońską lawetę i wziął nas nadjeżdżających. Na granicy sprawdzają (Bułgarzy) ważność przeglądu technicznego i opłaconą winietę (jak nie masz winiety, to kupujesz w budce- nie wiem jak z cenami).
Dojazd do Banska- pomieszanie nowoczesności i demoluda. Drogi nawet dobre, ale można trafić na zdechłego konia (serio )
Wjazd do Banska - kopara opada. Piękne miasto i górujące nad nim szczyty. W hotelu podałem godzinę przyjazdu na 13 i recepcja była konsekwentna. Więc czas na zwiedzanie:
Miasto ładne i zadbane z starą zabytkową częścią jak i deptakami i parkiem. Dzień 1: W planach Banderiška Przełecz lub Golyam Tipik
Z rana pogoda piękna, więc marsz do gondoli i jazda na szlak. Wg map gondola dojeżdża dość wysoko, jednak jest to złudne. Jest ona pomocą raczej dla rowerzystów, ale trzeba i ją było zaliczyć. Po 0,5 godzinie dochodzimy do 1 schroniska- Bynderica Obiekt mało ciekawy, ale można odpocząć. klientów podbiera położona nieopodal Mechana (taki grill bar). Do schroniska można dojechać autem - parking free.
Dalszy marsz zaczyna rodzić obawy, bo zaczyna padać. Po drodze zachodzimy zobaczyć Sosnę Bośniacką (datowaną na ok.1200 rok) Dochodzimy w deszczu do schroniska Wichren (nazwa od najwyższego szczytu pasma). I zaczyna się burza i około 2 godziny sączymy piwko w schronisku.
Łapiemy okno pogodowe i podchodzimy już spacerkiem na jezioro Okoto. Sympatyczny stawek ukryty w kosówce (można przegapić, bo szlakowskaz leży w krzakach) Znowu zaczyna padać, więc dzida do kolejki.
Dzień 2 Wichren
Pogoda z rana świetna idziemy na busa jadącego do schroniska Wichren. Bez ociągania idziemy na szlak. Trochę uciążliwy jak marsz przez gołoborze. Idzie się podobnie jak do 5ki przez Świstowkę (widok fajny, ale się nie zmienia). Planujemy zrobić pętlę przez Kazenite. Godzinę od szczytu (blisko i daleko zarazem) zaczyna się burza z gradem/śnieżkiem/zmarzliną... Odwrót. Do tego aparat został zalany i za dużo zdjęć nie mam...
Droga: Wyprawa oczywiście autem. Przez Polskę (na Barwinek), Słowację (z pominięciem płatnych odcinków dróg), Węgry (100% autostrad), Serbię (też) no i Bułgaria.
Trasa spoko, największy ruch był na Węgrzech (a ich drogi ciemne jak...wiadomo co), Serbia wygląda jak Europa Zachodnia, Ważniejsze węzły oświetlone, dobre oznakowanie; sporo remontów (w nocy bez problemów). Urwanie chmury + przebudowa autostrady w Belgradzie nie wypaczyły tej opinii.
Granica Węgiersko- Serbska: Odprawa zajęła nam godzinę, nocą pracują na 2 bramki. Idzie nawet sprawnie (ważne żeby nie ustawiać się za busami i lawetami).
Granica Serbsko- Bułgarska: Trafiło się bez kolejki, bo celnik wycofał macedońską lawetę i wziął nas nadjeżdżających. Na granicy sprawdzają (Bułgarzy) ważność przeglądu technicznego i opłaconą winietę (jak nie masz winiety, to kupujesz w budce- nie wiem jak z cenami).
Dojazd do Banska- pomieszanie nowoczesności i demoluda. Drogi nawet dobre, ale można trafić na zdechłego konia (serio )
Wjazd do Banska - kopara opada. Piękne miasto i górujące nad nim szczyty. W hotelu podałem godzinę przyjazdu na 13 i recepcja była konsekwentna. Więc czas na zwiedzanie:
Miasto ładne i zadbane z starą zabytkową częścią jak i deptakami i parkiem. Dzień 1: W planach Banderiška Przełecz lub Golyam Tipik
Z rana pogoda piękna, więc marsz do gondoli i jazda na szlak. Wg map gondola dojeżdża dość wysoko, jednak jest to złudne. Jest ona pomocą raczej dla rowerzystów, ale trzeba i ją było zaliczyć. Po 0,5 godzinie dochodzimy do 1 schroniska- Bynderica Obiekt mało ciekawy, ale można odpocząć. klientów podbiera położona nieopodal Mechana (taki grill bar). Do schroniska można dojechać autem - parking free.
Dalszy marsz zaczyna rodzić obawy, bo zaczyna padać. Po drodze zachodzimy zobaczyć Sosnę Bośniacką (datowaną na ok.1200 rok) Dochodzimy w deszczu do schroniska Wichren (nazwa od najwyższego szczytu pasma). I zaczyna się burza i około 2 godziny sączymy piwko w schronisku.
Łapiemy okno pogodowe i podchodzimy już spacerkiem na jezioro Okoto. Sympatyczny stawek ukryty w kosówce (można przegapić, bo szlakowskaz leży w krzakach) Znowu zaczyna padać, więc dzida do kolejki.
Dzień 2 Wichren
Pogoda z rana świetna idziemy na busa jadącego do schroniska Wichren. Bez ociągania idziemy na szlak. Trochę uciążliwy jak marsz przez gołoborze. Idzie się podobnie jak do 5ki przez Świstowkę (widok fajny, ale się nie zmienia). Planujemy zrobić pętlę przez Kazenite. Godzinę od szczytu (blisko i daleko zarazem) zaczyna się burza z gradem/śnieżkiem/zmarzliną... Odwrót. Do tego aparat został zalany i za dużo zdjęć nie mam...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- petruss1990
- User
- Posty: 1023
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 16:58
- Lokalizacja: Hrubieszów/Lublin
Re: Bułgaria: Piryn i Riła (29,08,2022 - 08,09,2022)
Dzień 3 Prognoza na pogodę do 12-13
Ponownie bus pod Wichren W planach mamy dojście do Żabnych Jezior. Pogoda przednia, ale prognoza w głowie siedzi. Szlak malowniczy wystarczy pół godziny marszu, żeby nie widzieć żadnej infrastruktury. Szlak ma budowę progową- strome podejście, polana z jeziorkiem i podejście i polana. Po dojściu i odpoczynku czas wracać, jak w zegarku nachodzą chmury i... tylko kropi (ale widoki też znikają).
Dzień 4 Melnik Zgodnie z planem!
Dojazd do Melnika trochę trwa. Budowa nowej drogi, wjazd na autostradę, potem zjazd itp. Po drodze lampa, chmury deszcz...
Miasto świetne- zachowuje swój pierwotny klimat. Można popróbować wina, pozwiedzać i iść... na piramidy. Moje zdjęcia niestety uroku nie oddają...
Ponownie bus pod Wichren W planach mamy dojście do Żabnych Jezior. Pogoda przednia, ale prognoza w głowie siedzi. Szlak malowniczy wystarczy pół godziny marszu, żeby nie widzieć żadnej infrastruktury. Szlak ma budowę progową- strome podejście, polana z jeziorkiem i podejście i polana. Po dojściu i odpoczynku czas wracać, jak w zegarku nachodzą chmury i... tylko kropi (ale widoki też znikają).
Dzień 4 Melnik Zgodnie z planem!
Dojazd do Melnika trochę trwa. Budowa nowej drogi, wjazd na autostradę, potem zjazd itp. Po drodze lampa, chmury deszcz...
Miasto świetne- zachowuje swój pierwotny klimat. Można popróbować wina, pozwiedzać i iść... na piramidy. Moje zdjęcia niestety uroku nie oddają...
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- petruss1990
- User
- Posty: 1023
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 16:58
- Lokalizacja: Hrubieszów/Lublin
Re: Bułgaria: Piryn i Riła (29,08,2022 - 08,09,2022)
Dzień 4 Cd. Zachodzimy jeszcze do pustelni św. Paraksewy, pilnowanej przez 2 rozbrykane kozy, jest źródełko, cerkiewka niestety zamknięta.
Punkt widokowy z ruinami monastyru omijamy (czas i pogoda) i idziemy w stronę Monastyru Rożeńskiego (można tam dojechać asfaltową drogą, ale omijamy piramidy).
Szlak biegnie wyschniętym korytem rzeki. Jest piaszczysty, obchodzi stopnie wodne... ma to swój urok. Następnie gwałtownie skręci i dzida w górę (zapomniałem napisać, że tam bardzo rzadko bawią się w zakosy).
I wychodzimy Na punkt widokowy i co widzimy? Nadciągająca zakrywającą wszystko chmurę. Robimy kilka zdjęć i śmigamy do klasztoru.
Historii klasztoru przytaczał nie będę, ale robi wrażenie spokojnego miejsca zadumy... I ma podcienie gdzie można wyschnąć. Wychodzi słońce i powrót tą samą drogą (już z widokami)
Punkt widokowy z ruinami monastyru omijamy (czas i pogoda) i idziemy w stronę Monastyru Rożeńskiego (można tam dojechać asfaltową drogą, ale omijamy piramidy).
Szlak biegnie wyschniętym korytem rzeki. Jest piaszczysty, obchodzi stopnie wodne... ma to swój urok. Następnie gwałtownie skręci i dzida w górę (zapomniałem napisać, że tam bardzo rzadko bawią się w zakosy).
I wychodzimy Na punkt widokowy i co widzimy? Nadciągająca zakrywającą wszystko chmurę. Robimy kilka zdjęć i śmigamy do klasztoru.
Historii klasztoru przytaczał nie będę, ale robi wrażenie spokojnego miejsca zadumy... I ma podcienie gdzie można wyschnąć. Wychodzi słońce i powrót tą samą drogą (już z widokami)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- petruss1990
- User
- Posty: 1023
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 16:58
- Lokalizacja: Hrubieszów/Lublin
Re: Bułgaria: Piryn i Riła (29,08,2022 - 08,09,2022)
Dzień 5 Plan: Djamo
Tego dnia pogoda była piękna, jak co dzień rano; a prognoza beznadziejna (ale trochę mniej)
Udajemy się autem pod schronisko Gotse Delchev. Dojazd dobry otoczenie schroniska zachwytu nie wzbudza, ale to dopiero początek. (BTW miał pod schronisko jeździć bus z Banska, ale nie jeździ... bo tak! Nie ma jednak tego złego, bo jesteśmy wcześniej a z powrotem nie musimy celować w godzinę).
Kupujemy bilet do wyciągu (taki klasyczny krzesełkowy, jak na Butorowy wierch). Podczas jazdy gra muzyka (Tureckie Disko) trochę to drażni, ale... ma to swój specyficzny urok.
Podjeżdżamy pod schronisko Bezbog (z bliska wygląda jak ruska turbaza, ale z daleka ma swój urok). Pięknie położone nad jeziorem, nad nim góruje szczyt, z krzyżem, o tej samej nazwie.
Zaczynamy iść szlakiem i zaczynają pojawiać się chmury i zakrywają nasz cel. Szybka narada i decyzja o szlaku nad Popowe Jezioro. Z racji tego, że na szlaku tłoczno się zrobiło i większość to Słowianie, podpytujemy ludzi o czerwony szlak (nie mam go na mapie ani w przewodniku). Prowadzi on na Szczyt Poleżan. Pokazują zdjęcia z aplikacji i fajnie się zapowiada. Zmiana planów. Idziemy na przełęcz. Dość rozległa, we mgle można się pogubić i trafiamy w ostatniej chwili. Po kilku minutach robi się mleko. Kolejna zmiana planu idziemy na Bezbog (bo blisko). Na szczyt szlak nie prowadzi, ale są kopczyki.
Na szczycie spędzamy trochę czasu czekając, aż się .chmury trochę rozwieją. Doczekujemy się, kilka zdjęć i powrót. Zachodzimy jeszcze na punkt widokowy na jeziorka.
Tego dnia pogoda była piękna, jak co dzień rano; a prognoza beznadziejna (ale trochę mniej)
Udajemy się autem pod schronisko Gotse Delchev. Dojazd dobry otoczenie schroniska zachwytu nie wzbudza, ale to dopiero początek. (BTW miał pod schronisko jeździć bus z Banska, ale nie jeździ... bo tak! Nie ma jednak tego złego, bo jesteśmy wcześniej a z powrotem nie musimy celować w godzinę).
Kupujemy bilet do wyciągu (taki klasyczny krzesełkowy, jak na Butorowy wierch). Podczas jazdy gra muzyka (Tureckie Disko) trochę to drażni, ale... ma to swój specyficzny urok.
Podjeżdżamy pod schronisko Bezbog (z bliska wygląda jak ruska turbaza, ale z daleka ma swój urok). Pięknie położone nad jeziorem, nad nim góruje szczyt, z krzyżem, o tej samej nazwie.
Zaczynamy iść szlakiem i zaczynają pojawiać się chmury i zakrywają nasz cel. Szybka narada i decyzja o szlaku nad Popowe Jezioro. Z racji tego, że na szlaku tłoczno się zrobiło i większość to Słowianie, podpytujemy ludzi o czerwony szlak (nie mam go na mapie ani w przewodniku). Prowadzi on na Szczyt Poleżan. Pokazują zdjęcia z aplikacji i fajnie się zapowiada. Zmiana planów. Idziemy na przełęcz. Dość rozległa, we mgle można się pogubić i trafiamy w ostatniej chwili. Po kilku minutach robi się mleko. Kolejna zmiana planu idziemy na Bezbog (bo blisko). Na szczyt szlak nie prowadzi, ale są kopczyki.
Na szczycie spędzamy trochę czasu czekając, aż się .chmury trochę rozwieją. Doczekujemy się, kilka zdjęć i powrót. Zachodzimy jeszcze na punkt widokowy na jeziorka.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- petruss1990
- User
- Posty: 1023
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 16:58
- Lokalizacja: Hrubieszów/Lublin
Re: Bułgaria: Piryn i Riła (29,08,2022 - 08,09,2022)
Dzień 6 Transfer
Jedziemy w Riłę. Po drodze zajeżdżamy do Monastyru Rylskiego. Miejsce tłumne i oblegane, ale warte zobaczenia. Pod monastyrem parking bardzo ciasny, zapchany (w niedziele byłem, to policja pilnowała porządku), ale trochę niżej są darmowe zatoczki (a nie ma nawet 5min podejścia).
Borowiec... To nie miasto, to skupisko hoteli. Nie zrobiłem żadnego zdjęcia (a to o czymś świadczy).
Jedziemy w Riłę. Po drodze zajeżdżamy do Monastyru Rylskiego. Miejsce tłumne i oblegane, ale warte zobaczenia. Pod monastyrem parking bardzo ciasny, zapchany (w niedziele byłem, to policja pilnowała porządku), ale trochę niżej są darmowe zatoczki (a nie ma nawet 5min podejścia).
Borowiec... To nie miasto, to skupisko hoteli. Nie zrobiłem żadnego zdjęcia (a to o czymś świadczy).
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- petruss1990
- User
- Posty: 1023
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 16:58
- Lokalizacja: Hrubieszów/Lublin
Re: Bułgaria: Piryn i Riła (29,08,2022 - 08,09,2022)
Dzień 7 Plany - Malyovitsa
Tu prognoza się sprawdziła do 10 świata nie było widać, potem popadało chwilę i 10:40 można jechać.
Jedziemy do kompleksu Malyovitsa (tak się nazywa parking). Droga jakości średniej, ale ujdzie (mega przełomy na wioskach i włóczące się... krowy).
Samochód na parking i w drogę (wspomnę tylko, że ze względu na czas i pułap chmur plan trafi szlag). Mijamy bramę do parku narodowego i znak zakaz wjazdu (???) Kto by tam jechał, tam się da- Tak- Mercedes G daje radę zawieść towar do schroniska.
Idziemy do schronisko spokojnie nabierając wysokość i docieramy. Pieczątka i coś trzeba zrobić. Idziemy więc do symbolicznego cmentarza ofiar gór. Rzeźba terenu ponownie progowa (+ dzikie konie). Cmentarz ulokowany na widokowej polanie (tak jest w przewodniku). Baton kilka zdjęć i z powrotem.
Tu prognoza się sprawdziła do 10 świata nie było widać, potem popadało chwilę i 10:40 można jechać.
Jedziemy do kompleksu Malyovitsa (tak się nazywa parking). Droga jakości średniej, ale ujdzie (mega przełomy na wioskach i włóczące się... krowy).
Samochód na parking i w drogę (wspomnę tylko, że ze względu na czas i pułap chmur plan trafi szlag). Mijamy bramę do parku narodowego i znak zakaz wjazdu (???) Kto by tam jechał, tam się da- Tak- Mercedes G daje radę zawieść towar do schroniska.
Idziemy do schronisko spokojnie nabierając wysokość i docieramy. Pieczątka i coś trzeba zrobić. Idziemy więc do symbolicznego cmentarza ofiar gór. Rzeźba terenu ponownie progowa (+ dzikie konie). Cmentarz ulokowany na widokowej polanie (tak jest w przewodniku). Baton kilka zdjęć i z powrotem.
- petruss1990
- User
- Posty: 1023
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 16:58
- Lokalizacja: Hrubieszów/Lublin
Re: Bułgaria: Piryn i Riła (29,08,2022 - 08,09,2022)
Dzień 8: Rylskie Jeziora
Trzeba przejechać kilka kilometrów do Paniszczite, stacja narciarska Pionierska. Droga z dobrym asfaltem, dobrze oznaczona (cyrlicą). Wydaje się, że jest pusto, jadą ze 3 samochody (nasuwa się myśl- czy wyciąg działa...). Na miejscu mały tłumek, 2 panów steruje parkingiem, stragany kolejka do kasy i wyciągu (w sezonie kursowały ponoć busy z Sofii). Wjeżzamy na górę i jest dobrze. Pogoda widoki. Planu gdzie pójdziemy nie mamy- tym razem samo wyjdzie. Wybieramy trasę okrężną i wspinamy się na taras widokowy (długi na około 1km) I Idąc wygodną ścieżką podziwiamy z góry Rylskie Jeziora. Jest pięknie. W oddali widzimy szczyt - decyzja idziemy. Po ok 45min marszu jesteśmy na platformie (szczycie? flaga jest). I co? Zaczynają nachodzić chmury. Mając już wysokość. Idziemy dalej w kierunku... dalej. Wchodzimy na rozległy płaskowyż. Widoki wracają. Widzimy kolejne stawy, schronisko Ivan Vazow i kolejny szczyt. Czas mamy i zdobywamy Damgę. Czy szczyt jest widokowy? Pewnie tak, naszły chmury i tyle (taki plus, że nie widać było zdechłej krowy- sądząc o po stężeniu jakiś czas leżała). Powrót tą samą drogą? Nie wracamy trasą dolną wijącą się między jeziorami. Niestety schronisko zamknięte jest na głucho. (Polecam jednak powrót górą, ze względu na jakość szlaku).
Trzeba przejechać kilka kilometrów do Paniszczite, stacja narciarska Pionierska. Droga z dobrym asfaltem, dobrze oznaczona (cyrlicą). Wydaje się, że jest pusto, jadą ze 3 samochody (nasuwa się myśl- czy wyciąg działa...). Na miejscu mały tłumek, 2 panów steruje parkingiem, stragany kolejka do kasy i wyciągu (w sezonie kursowały ponoć busy z Sofii). Wjeżzamy na górę i jest dobrze. Pogoda widoki. Planu gdzie pójdziemy nie mamy- tym razem samo wyjdzie. Wybieramy trasę okrężną i wspinamy się na taras widokowy (długi na około 1km) I Idąc wygodną ścieżką podziwiamy z góry Rylskie Jeziora. Jest pięknie. W oddali widzimy szczyt - decyzja idziemy. Po ok 45min marszu jesteśmy na platformie (szczycie? flaga jest). I co? Zaczynają nachodzić chmury. Mając już wysokość. Idziemy dalej w kierunku... dalej. Wchodzimy na rozległy płaskowyż. Widoki wracają. Widzimy kolejne stawy, schronisko Ivan Vazow i kolejny szczyt. Czas mamy i zdobywamy Damgę. Czy szczyt jest widokowy? Pewnie tak, naszły chmury i tyle (taki plus, że nie widać było zdechłej krowy- sądząc o po stężeniu jakiś czas leżała). Powrót tą samą drogą? Nie wracamy trasą dolną wijącą się między jeziorami. Niestety schronisko zamknięte jest na głucho. (Polecam jednak powrót górą, ze względu na jakość szlaku).
- petruss1990
- User
- Posty: 1023
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 16:58
- Lokalizacja: Hrubieszów/Lublin
Re: Bułgaria: Piryn i Riła (29,08,2022 - 08,09,2022)
Dzień 9 Dach Bałkanów
Prognoza: cały dzień pogoda Wyciąg- jeździ. Więc atak
Przewodniki i informatory przewidują ok3,5h. Ja grubas potrzebowałem 2,50, więc szlak jest przyjemny.
Początkowo Idzie w dół do schroniska (jest w remoncie, napoje zimne i ciepłe udziela schronisko zastępcze w budynku gospodarczym - noclegów brak). Zaczynamy podejście Mijamy stawy, Musała się przybliża. Dochodzimy do schronu. (Napoje zimne i ciepłe, dach nad głową). I dalej w górę. Szlak przybiera bardziej górski charakter, ale cięgle jest bezpiecznie. Kopuła szczytowa- rozległa, widokowa i niestety zagospodarowana przez 2 stacje meteo. Widoki przestrzenne na każdą stronę. Uśmiech z twarzy nie schodzi;)
Są 2 słupki szczytowe- jeden z tabliczką znamionową z parametrami szczytu. Drugi symboliczny (ale jest wyżej) z wizerunkiem Iwana Rylskiego i wysokością 2925,40m.
Powrót tą samą drogą, więc podziwiamy widoki te co mieliśmy za plecami.
Z ostatnich 3 dni nie mogę wrzucić zdjęć, spróbuję na następnym nocnym dyżurze.
Prognoza: cały dzień pogoda Wyciąg- jeździ. Więc atak
Przewodniki i informatory przewidują ok3,5h. Ja grubas potrzebowałem 2,50, więc szlak jest przyjemny.
Początkowo Idzie w dół do schroniska (jest w remoncie, napoje zimne i ciepłe udziela schronisko zastępcze w budynku gospodarczym - noclegów brak). Zaczynamy podejście Mijamy stawy, Musała się przybliża. Dochodzimy do schronu. (Napoje zimne i ciepłe, dach nad głową). I dalej w górę. Szlak przybiera bardziej górski charakter, ale cięgle jest bezpiecznie. Kopuła szczytowa- rozległa, widokowa i niestety zagospodarowana przez 2 stacje meteo. Widoki przestrzenne na każdą stronę. Uśmiech z twarzy nie schodzi;)
Są 2 słupki szczytowe- jeden z tabliczką znamionową z parametrami szczytu. Drugi symboliczny (ale jest wyżej) z wizerunkiem Iwana Rylskiego i wysokością 2925,40m.
Powrót tą samą drogą, więc podziwiamy widoki te co mieliśmy za plecami.
Z ostatnich 3 dni nie mogę wrzucić zdjęć, spróbuję na następnym nocnym dyżurze.
Re: Bułgaria: Piryn i Riła (29,08,2022 - 08,09,2022)
Sporo ciekawych miejsc i dość zróznicowany program. A pogoda jak to w górach im wyżej tym bardziej kapryśna, chociaż o tej porze roku w sumie w pobliżu Morza Śródziemnego można by się spodziewać lepszej. Jak z temperaturą. Bardzo chłodno w wyższych partiach? Czyżby znakowanie szlaków w Bułgarii było takie jak u nas - spodziewałem się że jest takie jak w dawnej Jugosławii, czyli czerwone kółeczka lub paski? Rozumiem że raczej bez samochodu niestety ciężko się wybrać w tamte strony licząc tylko na lokalna komunikację? Do Rilskiego Monastyru nie kursuje nic? Do Borowca chyba coś jedzie z Sofii? Borowec jak Borowec, ale chyba ładnym miastem jest też Samokow na północ od Borowca. Można tak szybko w 3 godziny wejść z Borowca na Musałę? Na oko to jednak spore przewyższenie. W starych przewodnikach sugerowano nawet nocleg w schronisku przed "atakiem szczytowym". Jak z wycieczkami na Malowicę. Też są osiągalne w jeden dzień z wejściem i zejściem w doliny?
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
- petruss1990
- User
- Posty: 1023
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 16:58
- Lokalizacja: Hrubieszów/Lublin
Re: Bułgaria: Piryn i Riła (29,08,2022 - 08,09,2022)
To był ten czas kiedy Bułgarię nawiedziły powodzie, więc to nie była typową pogoda.
Było bardzo ciepło, do tych wyższych partii nie dotarłem, ale ani razu nie nakładałem nic grubszego niż koszula flanelowa.
Samo znakowanie jak u nas, tylko tablic kierunkowych dużo mniej (a jak są, to nie mają czasu ani odległości).
Czy coś kursuje do klasztoru? Nie wiem, od początku planowałem zwiedzanie na dzień transferowy i się nie interesowałem.
Samokow, nie jest ładnym miastem, ma ładny park, ale samo miasto jakbyś przez Hrubieszów przejeżdżał.
Do Borovca jeżdżą busy z Sofii i do Rylskich jezior (przynajmniej były na rozkładzie wakacyjnym). Własny (czy tam wypożyczony) samochód bardzo dużo ułatwia (chociażby dojazd do Lidla, ceny w lokalnych sklepach wysokie). No i dojazdy do szlaków. Z Borovca nie jeździ nic (ew. dojazd do sapravy bani i łapanie stopa), z Banska jest ten bus pod schronisko i tyle (jest pociąg do Stolicy i okolicznych miejscowości, ale jeżeli chodzi o chodzenie po górach to nie ułatwia. Rowerzyści korzystają z pociągu, albo plecakowi).
Musałe atakuje się z wyciągu, z Jastrzębca. Z samego dołu to kolejne 3-4h, no i nie ma możliwości noclegu.
Makowica jest jak najbardziej osiągalna za dzień, ale jakbym był 2 razem, to szedł bym na nią od strony Rylskich Jezior. Na pewno bardziej widokowo .
Było bardzo ciepło, do tych wyższych partii nie dotarłem, ale ani razu nie nakładałem nic grubszego niż koszula flanelowa.
Samo znakowanie jak u nas, tylko tablic kierunkowych dużo mniej (a jak są, to nie mają czasu ani odległości).
Czy coś kursuje do klasztoru? Nie wiem, od początku planowałem zwiedzanie na dzień transferowy i się nie interesowałem.
Samokow, nie jest ładnym miastem, ma ładny park, ale samo miasto jakbyś przez Hrubieszów przejeżdżał.
Do Borovca jeżdżą busy z Sofii i do Rylskich jezior (przynajmniej były na rozkładzie wakacyjnym). Własny (czy tam wypożyczony) samochód bardzo dużo ułatwia (chociażby dojazd do Lidla, ceny w lokalnych sklepach wysokie). No i dojazdy do szlaków. Z Borovca nie jeździ nic (ew. dojazd do sapravy bani i łapanie stopa), z Banska jest ten bus pod schronisko i tyle (jest pociąg do Stolicy i okolicznych miejscowości, ale jeżeli chodzi o chodzenie po górach to nie ułatwia. Rowerzyści korzystają z pociągu, albo plecakowi).
Musałe atakuje się z wyciągu, z Jastrzębca. Z samego dołu to kolejne 3-4h, no i nie ma możliwości noclegu.
Makowica jest jak najbardziej osiągalna za dzień, ale jakbym był 2 razem, to szedł bym na nią od strony Rylskich Jezior. Na pewno bardziej widokowo .
- petruss1990
- User
- Posty: 1023
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 16:58
- Lokalizacja: Hrubieszów/Lublin
Re: Bułgaria: Piryn i Riła (29,08,2022 - 08,09,2022)
Dzień 7 zdjęcia
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- petruss1990
- User
- Posty: 1023
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 16:58
- Lokalizacja: Hrubieszów/Lublin
Re: Bułgaria: Piryn i Riła (29,08,2022 - 08,09,2022)
Dzień 8 zdjęcia
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- petruss1990
- User
- Posty: 1023
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 16:58
- Lokalizacja: Hrubieszów/Lublin
Re: Bułgaria: Piryn i Riła (29,08,2022 - 08,09,2022)
Dzień 9 zdjęcia
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Re: Bułgaria: Piryn i Riła (29,08,2022 - 08,09,2022)
Jak te rilskie schroniska. Urodą raczej nie grzeszą a jak poziom usług?
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
- petruss1990
- User
- Posty: 1023
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 16:58
- Lokalizacja: Hrubieszów/Lublin
Re: Bułgaria: Piryn i Riła (29,08,2022 - 08,09,2022)
Ciężko się wypowiedzieć, Majlowica jak się wejdzie wygląda skromnie, ale czuć gorskość. Rylskie Jeziora- schronisko położone przy kolejce. Ma bufet wewnętrzny i 2 okienka barowe na zewnątrz. 7mate jeziora nieczynne. Musala - w remoncie. Zastępcze przypomina Chatę na Potrójnej. Kawa, herbata ze słoika, torebki, zupki w proszku. Dobra domowa drożdżówka. Schron w drodze na Musałe tylko co można zalać wodą z czajnika. Piwo jest wszędzie.
Warto by odwiedzić schroniska takie dla plecakowców. Ivan Wazów, albo Rybne Jeziora. Zabrakło urlopu...
Warto by odwiedzić schroniska takie dla plecakowców. Ivan Wazów, albo Rybne Jeziora. Zabrakło urlopu...