Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 15 lat!
Beskid Śląski: Dwa oblicza jesieni. Malinowska Skała i Skrzyczne 15 października 2021
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Beskid Śląski: Dwa oblicza jesieni. Malinowska Skała i Skrzyczne 15 października 2021
Mgła zaczęła się już na Przełęczy Salmopolskiej z której startowałem na piechotę. W to miejsce dociera autobus z Bielska-Białej. Przystanek nosi nazwę Biały Krzyż i nawiązuje do charakterystycznego wysokiego krzyża stojącego przy regionalnej gospodzie. Pod nim ustawione są kamienne tablice "mojżeszowe" i adnotacja związana z papieżem. Szlak w kolorze czerwonym wznosi się początkowo dość stromo, a potem łagodniej na szczyt Malinów położony w bocznym grzbiecie. Trasa prowadzi przez młode lasy z przewagą świerka. Zdarzają się też kolorowe o tej porze roku drzewka liściaste oraz żółknące modrzewie. Przy drodze często rośnie też kosodrzewina, ale jeśli chodzi o wysokość z pewnością nie wynika to z położenia w określonym piętrze klimatycznym. Poniżej szczytu Malinów krótka boczna ścieżka opatrzona strzałką doprowadza do jaskini Malinowskiej. Do środka można wejść - trasa jest ubezpieczona klamrami i drabinkami. Trzeba mieć tylko własne oświetlenie, najprędzej czołówkę. Z planu przy wejściu wynika, że to całkiem spora grota mimo dość niepozornego otworu wejściowego. Na stromym zejściu ze szczytu Malinów pojawiają się po raz pierwszy duże skalne "materace". To tzw. zlepieńce malinowskie, warstwa lokalnych skał fliszowych, charakterystyczna dla tej okolicy. Od piaskowców różnią się występowaniem większych ziaren kwarcu czy miki. Pojawiają się na tym grzbiecie i miejscami także w źródliskowych odcinkach Wisły. Najbardziej okazałą wychodnią zlepieńców jest oczywiście Malinowska Skała. Dochodzę na ten szczyt mijając dwa rozstaje. Mgła gęstnieje. Jest już drogowskaz na wierzchołku z napisem Malinowska Skała. Malinowska Skała, ale gdzie jest sama skała? Na samym wierzchołku jest wprawdzie niewielki "materac" skalny, ale to przecież nie to. Obchodzę miejsce. Po południowej stronie stok jest stromy, ale zupełnie nie skalisty. Wychodnię odnajduję dopiero jakieś 50 m od szczytu przy szlaku zielonym w kierunku Skrzycznego. W tym "mleku" widać ją dopiero z bliska. Od strony szczytu na skałkę można wejść, z drugiej strony urywa się natomiast kilkumetrowym progiem. To w zasadzie 3 niewysokie słupy skalne rozdzielone szczelinami. Grupa ma status pomnika przyrody o czym informuje zawieszona tabliczka. Z boku widać ciekawe nisze wietrzeniowe. Przypominają oczodoły w czaszce. Dalsza trasa prowadzi odsłoniętym i dość wyrównanym grzbietem. Niestety poza kikutami bliskich smreków niewiele więcej widać. Ale turystów wędruje sporo. Także grupy rowerzystów. W paśmie Skrzycznego jest kilka tras zjazdowych dla rowerzystów. Na Małym Skrzycznem mijam wjazd na jedną z nich o nazwie Zbój, kawałek dalej na drugą o nazwie Hiphopa. Chyba dość karkołomne. Na szczycie Małego Skrzycznego też dość nieoczekiwanie zalega trochę śniegu. Pytanie czy jest on naturalny, czy była jakaś próba naśnieżania stoku poniżej. Ku mojemu zaskoczeniu działają też wyciągi na Kopę Zbójnicką. W pierwszych planach miałem zamiar wyjechać gondolą na Halę Skrzyczeńską i stamtąd wędrować dalej na grzbiet a może nawet skorzystać jeszcze z tego wyciągu krzesełkowego podobno najbardziej widokowego w polskich Beskidach. Ale w internecie pojawiła się informacja, że koleje już nie działają, więc zmieniłem plany. Zresztą jazda wyciągami w wilgotnej chmurze chyba nie byłaby specjalnie przyjemna. No i trasa w sumie na tyle krótka i nieforsowna, że prościej było przejść ją na własnych nogach. Ze szczytu Skrzycznego z trudem widać budynki wyciągu i maszt telefonii komórkowej. Schronisko poniżej pełne. Może zostałbym tu choćby na grzane piwo, ale trzeba by je chyba pić duszkiem przy barze. Siedzieć przy wolnych stolikach na tarasie bez zadaszenia w tych warunkach niezbyt mi się uśmiechało. Obok schroniska jest też sklepik turystyczny. Ceny tam jednak z niezłą marżą. Mapa Beskidu Śląskiego krakowskiej firmy Compass w cenie 20 zł. Na dole zapłacę 9-12 zł, więc jest spora różnica.
Po chwili odpoczynku schodzę w dół za znakami niebieskimi i zielonymi. Trasa kluczy pomiędzy wyciągami i nartostradami a potem zbiega zakosem po stromym krawędziowym stoku wschodnim Skrzycznego. Dość ślisko. Na drugim zakosie schodzę poniżej poziomu mgły. Otwierają się pierwsze widoki na niższe szczyty Beskidów i Kotlinę Żywiecką. Na przeciwległym paśmie Klimczoka widać wyraźnie poziom kondensacji chmur otulający równą kołderką same wierzchołki. Dalej w dół podążam za szlakami zielonym i czerwonym. Zbiegają przez piękne jesienne lasy mieniące się kolorami. Na siodełku z czarującym leśnym oknem odpoczynek na pniaku w słoneczku. Niżej szlak zielony trawersuje szeroką niszę osuwiska czy wręcz skalnej zerwy. Widać olbrzymie bloki piaskowca wiszące na stoku, pytanie na jak długo jeszcze. Ciekawe na ile ten odcinek jest stabilny. Mijam leśną polanę z szałasem. Dochodzę do osiedlowej drogi którą z ładnymi widokami na góry i miasto schodzę do centrum Szczyrku i mostu na Żylicy.
Szczyrk jako uzdrowisko trochę mnie rozczarował. Dużo obiektów pozamykanych. Deptak nad rzeką jest pusty bez żadnego handlu i usług. Sklepy i knajpy są przy głównej jezdnej ulicy, ale nie ma pieszej handlowej promenady - czegoś na kształt Krupówek czy choćby ulicy 3 maja w Wiśle. Główny plac też jakoś tak peryferyjnie położony w stosunku do miasteczka. Fontanna nie działa. Promenadą dochodzę do skoczni na stoku Skalitego. To już ostatni punkt wycieczki. Na igielicie trenują młodzi następcy Małysza i Stocha.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
- petruss1990
- Ekspert
- Posty: 1134
- Rejestracja: 15 maja 2011, o 16:58
- Lokalizacja: Hrubieszów/Lublin
Re: Beskid Śląski: Dwa oblicza jesieni. Malinowska Skała i Skrzyczne 15 października 2021
Super wycieczka! Szkoda, że widoków zabrakło. No i fajnie, że oznakowali wreszcie dojście do jaskini.
Re: Beskid Śląski: Dwa oblicza jesieni. Malinowska Skała i Skrzyczne 15 października 2021
Był poślizg i „zjazd” przy zejściu ze Skrzycznego? 

Re: Beskid Śląski: Dwa oblicza jesieni. Malinowska Skała i Skrzyczne 15 października 2021
Jedna strzałka wystarczy. Jaskinia znajduje się jakieś 50 m od głównego szlaku.petruss1990 pisze: ↑16 paź 2021, o 16:01Super wycieczka! Szkoda, że widoków zabrakło. No i fajnie, że oznakowali wreszcie dojście do jaskini.
Nie było. Ale szlak jest wąski i miejscami stromo. Uważać trzeba.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Re: Beskid Śląski: Dwa oblicza jesieni. Malinowska Skała i Skrzyczne 15 października 2021
Schodziłeś do tej jaskini?
Re: Beskid Śląski: Dwa oblicza jesieni. Malinowska Skała i Skrzyczne 15 października 2021
Musiałbym schodzić po ciemku. Pasowałoby mieć czołówkę, bo nawet latarka w ręce przy plecaku będzie nieporęczna (drabinka - jedna na początku a potem jeszcze druga jak wynika z planu jaskini).
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/