Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 15 lat!
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Relacja: Beskid Żywiecki 15-17 sierpnia 2014
Podtytuł: Duże jest piękne i małe też jest piękne czyli Babia Góra, Jałowiec, Rycerzowa z przyległościami wg rękopisu znalezionego w Zawoi przez forumowiczów dwa dni niemytych i bez prądu i tych drugich kilka razy dziennie mytych i mających prąd do godziny 18:00 - spisane".
Tak doszliśmy do wniosku, że Jałowiec to całkiem piękna góra. Już sama nazwa jest piękna, chociaż na Jałowcu jałowców ani śladu. Piękne są oczywiście widoki z samej góry. Babiej Góry wprawdzie z samego szczytu prawie nie widać, ale i tak w pełni okazałości prezentuje się Beskid Żywiecki i Śląski. Jałowiec jest też piękny ze względu na swoje owocowe skarby: borówki, brusznice, maliny, ostrężyny (nazwy piszę po swojemu z nadzieją, że każdy zrozumie o jakie owoce chodzi). Można się w każdym razie "napaść" do woli. Góra ma piękną i łatwą do zapamiętania wysokość 1111 m npm, czyli tak w sam raz nie za wysoko nie za nisko. No i najważniejsze piękne turystki na nią wchodzą. W naszej wycieczce odwiedziliśmy też 2 górskie schroniska: "W murowanej piwnicy", czyli Janosikową chatę na Opacznem. Popatrzcie jakim ciekawym znakiem jest reklamowana Tam pokrzepiliśmy się piwkiem, lodami i suchym prowiantem. Namawiamy też do skorzystania z kąpieli z widokiem na Babią Górę i Policę Potem nawiedziliśmy "Zygmuntówkę", miejsce dość osobliwe np. do środka nie wchodzimy w butach, natomiast na ganku serwują ciepłe potrawy typu zupka, kiełbaska, jajecznica tudzież kawa vel szarlotka.
Tak doszliśmy do wniosku, że Jałowiec to całkiem piękna góra. Już sama nazwa jest piękna, chociaż na Jałowcu jałowców ani śladu. Piękne są oczywiście widoki z samej góry. Babiej Góry wprawdzie z samego szczytu prawie nie widać, ale i tak w pełni okazałości prezentuje się Beskid Żywiecki i Śląski. Jałowiec jest też piękny ze względu na swoje owocowe skarby: borówki, brusznice, maliny, ostrężyny (nazwy piszę po swojemu z nadzieją, że każdy zrozumie o jakie owoce chodzi). Można się w każdym razie "napaść" do woli. Góra ma piękną i łatwą do zapamiętania wysokość 1111 m npm, czyli tak w sam raz nie za wysoko nie za nisko. No i najważniejsze piękne turystki na nią wchodzą. W naszej wycieczce odwiedziliśmy też 2 górskie schroniska: "W murowanej piwnicy", czyli Janosikową chatę na Opacznem. Popatrzcie jakim ciekawym znakiem jest reklamowana Tam pokrzepiliśmy się piwkiem, lodami i suchym prowiantem. Namawiamy też do skorzystania z kąpieli z widokiem na Babią Górę i Policę Potem nawiedziliśmy "Zygmuntówkę", miejsce dość osobliwe np. do środka nie wchodzimy w butach, natomiast na ganku serwują ciepłe potrawy typu zupka, kiełbaska, jajecznica tudzież kawa vel szarlotka.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Relacja: Małe (też) jest piękne czyli Jałowiec
Rzeczywiście ciekawe okolice - zapisujemy na naszej liście "do odwiedzenia"... <tak>
Nurtuje nas wszakże jedno pytanie...,
Nurtuje nas wszakże jedno pytanie...,
... a mianowicie kto zżarł te wszystkie pyszności... ? <mysli> <lol> <lol>Comen pisze:Potem nawiedziliśmy "Zygmuntówkę", miejsce dość osobliwe np. do środka nie wchodzimy w butach, natomiast na ganku serwują ciepłe potrawy typu zupka, kiełbaska, jajecznica tudzież kawa vel szarlotka.
9 W Zygmuntówce.jpg
Relacja: Małe (też) jest piękne czyli Jałowiec
To może każdy się przyzna.
Mnie się udało zjeść jajecznicę. ;p
Mnie się udało zjeść jajecznicę. ;p
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
- creamcheese
- Ekspert
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
Relacja: Małe (też) jest piękne czyli Jałowiec
Chłopaki
A może by tak po kolei
Beskid Żywiecki wymyślony przez comena, zdeptany przez forum a opisany przez…czyli „Rękopis znaleziony w Zawoi”
Mobilizowany przez yaretzkovą, by zdążyć na 9 rano 15 sierpnia do Zawoi wyruszyłem z Lublina już kilka dni wcześniej. Złe wiatry sprawiły, że przy DW Diablak zjawiłem się 15 minut po czasie…jakież było moje zdziwienie
Nikt mnie nie wita
Okazało się że yaretzky skracając drogę zaoszczędził 450 m ale stracił 45 min. Przed 10 dowlókł się…i przywiózł Remi
Powitaniom nie było końca…i tak nastał dzień pierwszy
15.08.2014
Po serdecznym powitaniu uformowały się dwie grupy szturmowe: YY (yaretzkova+yaretzky)
i RC (Remi+creamcheese).
(a cóż w tym czasie robiła grupa YA
)
Korpus RC zaopatrzony obficie wyruszył spod DW Diablak do Zawoi city by odszukać szlak czerwony i ruszyć nim na Pasmo Jałowca. Najpierw asfaltem do city a później chyłkiem ścieżką do żółtego…tam zaczęła się prawdziwa wędrówka po górach…najpierw Kiczora a później Arcygłówka, przełęcz Kolędówki i schronisko Opaczne (teraz zwane „W murowanej piwnicy”)…tam też uzupełniliśmy brakujące płyny fizjologiczne (8 zł za pół litra, dla nocujących 1 zł taniej) i poszliśmy na Jałowiec. Zbliżało się popołudnie, w okolicach przełęczy Klekociny popadało…gdzie iść? Czy do klimatycznych Głuchaczek, bez prądu i wody czy do Markowych Szczawin gdzie korpus YY założył bazę?...Rzucimy pieniążka
Rzuciliśmy!! Władysława Jagiełłę wiatr poniósł na zachód…pobiegliśmy za nim, na Mędralową i dalej a stronę Głuchaczek…ale śladu po nim nie było.
Zmierzchało. Endomondo zeżarło Remi baterię przy 30,7 km. Zapadł zmrok…po godzinie byliśmy w Głuchaczkach.
Bazowy znalazł dla nas cichy kąt…6 osób + pies…i tak po cimoku kończyliśmy dzień pierwszy.
Jako, że aparat fotograficzny noszę li tylko do obciążenia mojej wątłej osoby więc fotek nie robiłem…ale Remi i owszem…
(zatem prosimy Remi o wklejenie zdjęć z dnia pierwszego korpusu RC)
(a YY(yaretzky'ch) i YA (yoana+admin) o relację ...z tak zwanego międzyczasu)

A może by tak po kolei

Beskid Żywiecki wymyślony przez comena, zdeptany przez forum a opisany przez…czyli „Rękopis znaleziony w Zawoi”
Mobilizowany przez yaretzkovą, by zdążyć na 9 rano 15 sierpnia do Zawoi wyruszyłem z Lublina już kilka dni wcześniej. Złe wiatry sprawiły, że przy DW Diablak zjawiłem się 15 minut po czasie…jakież było moje zdziwienie



15.08.2014
Po serdecznym powitaniu uformowały się dwie grupy szturmowe: YY (yaretzkova+yaretzky)
i RC (Remi+creamcheese).
(a cóż w tym czasie robiła grupa YA

Korpus RC zaopatrzony obficie wyruszył spod DW Diablak do Zawoi city by odszukać szlak czerwony i ruszyć nim na Pasmo Jałowca. Najpierw asfaltem do city a później chyłkiem ścieżką do żółtego…tam zaczęła się prawdziwa wędrówka po górach…najpierw Kiczora a później Arcygłówka, przełęcz Kolędówki i schronisko Opaczne (teraz zwane „W murowanej piwnicy”)…tam też uzupełniliśmy brakujące płyny fizjologiczne (8 zł za pół litra, dla nocujących 1 zł taniej) i poszliśmy na Jałowiec. Zbliżało się popołudnie, w okolicach przełęczy Klekociny popadało…gdzie iść? Czy do klimatycznych Głuchaczek, bez prądu i wody czy do Markowych Szczawin gdzie korpus YY założył bazę?...Rzucimy pieniążka

Rzuciliśmy!! Władysława Jagiełłę wiatr poniósł na zachód…pobiegliśmy za nim, na Mędralową i dalej a stronę Głuchaczek…ale śladu po nim nie było.
Zmierzchało. Endomondo zeżarło Remi baterię przy 30,7 km. Zapadł zmrok…po godzinie byliśmy w Głuchaczkach.
Bazowy znalazł dla nas cichy kąt…6 osób + pies…i tak po cimoku kończyliśmy dzień pierwszy.
Jako, że aparat fotograficzny noszę li tylko do obciążenia mojej wątłej osoby więc fotek nie robiłem…ale Remi i owszem…
(zatem prosimy Remi o wklejenie zdjęć z dnia pierwszego korpusu RC)
(a YY(yaretzky'ch) i YA (yoana+admin) o relację ...z tak zwanego międzyczasu)
Relacja: Małe (też) jest piękne czyli Jałowiec
Podczas gdy dwie pozostałe grupy szturmowe ruszyły w kierunku kolejno: Diablaka oraz Pasma Jałowieckiego, nasza grupa znalazła się daleko, bo na południowy zachód w miejscowości Soblówka (gmina Ujsoły).
Stąd ruszyliśmy z Yoaną żółtym szlakiem na Wielką Rycerzową.
Zaczęło się niewinnie...
Szlak prowadził stopniowo do góry.
Niektórzy chwilowo nawet utknęli w błocie. <uoee>
Na szlaku również obecne oznaczenia Szlaku Papieskiego.
Wchodzimy na Halę Rycerzową (widok z dołu)...
W oddali widzimy Yaretzky'ch schodzących z Babiej.
Rycerzowa w pełnej krasie.
Głównie te widoki spowodowały naszą obecność tego dnia w tym miejscu. <tak>
Przy bacówce nie dość, że nadciągające stado owiec (krzyczących w taki sposób, że padłem ze śmiechu <lol> ), to jeszcze miejscowe kózki...
Po przerwie na pomidorową i piwo, ruszamy dalej w stronę szczytu Wielkiej Rycerzowej.
Tu już słowackie oznaczenia szlaku...
Po pełnym wrażeń Dniu I - wracamy do Soblówki (tam zostawiliśmy auto) tym razem czarnym szlakiem.
A na koniec członkowie korpusu YA w wiadomym miejscu:
Dziękuję za uwagę. <okularnik>
Stąd ruszyliśmy z Yoaną żółtym szlakiem na Wielką Rycerzową.
Zaczęło się niewinnie...
Szlak prowadził stopniowo do góry.
Niektórzy chwilowo nawet utknęli w błocie. <uoee>
Na szlaku również obecne oznaczenia Szlaku Papieskiego.
Wchodzimy na Halę Rycerzową (widok z dołu)...
W oddali widzimy Yaretzky'ch schodzących z Babiej.

Rycerzowa w pełnej krasie.
Głównie te widoki spowodowały naszą obecność tego dnia w tym miejscu. <tak>
Przy bacówce nie dość, że nadciągające stado owiec (krzyczących w taki sposób, że padłem ze śmiechu <lol> ), to jeszcze miejscowe kózki...
Po przerwie na pomidorową i piwo, ruszamy dalej w stronę szczytu Wielkiej Rycerzowej.
Tu już słowackie oznaczenia szlaku...
Po pełnym wrażeń Dniu I - wracamy do Soblówki (tam zostawiliśmy auto) tym razem czarnym szlakiem.
A na koniec członkowie korpusu YA w wiadomym miejscu:
Dziękuję za uwagę. <okularnik>
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Relacja: Małe (też) jest piękne czyli Jałowiec
To wypisz-wymaluj początek "słynnego" :> szlaku na Lackową z Wysowej...admin pisze:Zaczęło się niewinnie...
DSC09556.JPG
A'propos - czy ktoś już wymyślił rakiety błotne...?admin pisze:Niektórzy chwilowo nawet utknęli w błocie. <uoee>
DSC09571.JPG

Prawdę mówiąc to te "miejscowe kózki" początkowo skojarzyły mi się jakoś inaczej... <lol>admin pisze:Przy bacówce nie dość, że nadciągające stado owiec (krzyczących w taki sposób, że padłem ze śmiechu <lol> ), to jeszcze miejscowe kózki...
Gdzie i za ile kupiliście ten obiektyw z noktowizorem ? Bo schodziliśmy przed godz. 22... <lol> <lol>admin pisze:W oddali widzimy Yaretzky'ch schodzących z Babiej.![]()
Ale okolice i widoczki malownicze... <tak>
Relacja: Małe (też) jest piękne czyli Jałowiec
Jak coś, zamawiam parę.yaretzky pisze:A'propos - czy ktoś już wymyślił rakiety błotne...?![]()

Faktycznie, błąd z mojej strony.yaretzky pisze:Gdzie i za ile kupiliście ten obiektyw z noktowizorem ? Bo schodziliśmy przed godz. 22... <lol> <lol>
![:] :]](./images/smilies/kwadr.gif)
Poprawnie będzie:
Wracając do Jałowca...W oddali widzimy Yaretzky'ch szykujących się na Diablaka.
Zamówiłem kiełbaskę na gorąco, kawę i trochę ciasta.Comen pisze:To może każdy się przyzna.
Mnie się udało zjeść jajecznicę. ;p
Wcześniej "W murowanej piwnicy" żurek z solidnym wkładem.
- creamcheese
- Ekspert
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
Relacja: Małe (też) jest piękne czyli Jałowiec
yaretzky
...nie zagaduj tylko dawaj swoje wypociny i fotografije 
Zacznij od:
"Tymczasem grupa YY wyruszy z Zawoi z ciężkimi, wypchanymi plecakami w kierunku obozu szturmowego, który założyć mięli na 1180 m npm...nierozważnie zostawili poręczówki w aucie...."


Zacznij od:
"Tymczasem grupa YY wyruszy z Zawoi z ciężkimi, wypchanymi plecakami w kierunku obozu szturmowego, który założyć mięli na 1180 m npm...nierozważnie zostawili poręczówki w aucie...."
Relacja: Małe (też) jest piękne czyli Jałowiec
I może powiesz, że nie warto było trochę poczekać... ? :> :>creamcheese pisze:Okazało się że yaretzky skracając drogę zaoszczędził 450 m ale stracił 45 min. Przed 10 dowlókł się…i przywiózł Remi
creamcheese pisze:Czy do klimatycznych Głuchaczek, bez prądu i wody czy do Markowych Szczawin
Bez prądu i wody... Już Ty dobrze wiesz jak się ustawić do wiatru z tym "pieniążkiem" żeby poniosło go w odpowiednim kierunku... <lol> <lol>creamcheese pisze:Rzucimy pieniążka
Rzuciliśmy!! Władysława Jagiełłę wiatr poniósł na zachód…
Ale faktem jest, że Was "trochę" poniosło:
... i za to (choć nie tylko za to...) chylę czoła przed Wami i okazuję równocześnie wielki szacun dla Was... <tak> <tak> <brawo>creamcheese pisze:Endomondo zeżarło Remi baterię przy 30,7 km.
Relacja: Małe (też) jest piękne czyli Jałowiec
Widoczki z Rycerzowej rzeczywiście warte grzechu. A propos owiec i kóz w tej bacówce czy jakieś serki tam można zakupić?
P.S. Czekam z niecierpliwością na zdjęcia z "noktowizora"
P.S. Czekam z niecierpliwością na zdjęcia z "noktowizora"
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Relacja: Małe (też) jest piękne czyli Jałowiec
W samej bacówce nie, ale na Hali Rycerzowej tuż obok jest zagroda, w której gospodarz sprzedaje owcze sery.Comen pisze:A propos owiec i kóz w tej bacówce czy jakieś serki tam można zakupić?
Relacja: Małe (też) jest piękne czyli Jałowiec
Zostałam wywołana, więc jako druga z korpusu RC wklejam zdjęcia z dnia pierwszego wędrówki. 
interesujący początek...

gdzie strumyk płynie z wolna...

podejscie pod Kiczorę...

W okolicach Murowanej Piwnicy...

na Szczycie Jałowca...

w kierunku Mędralowej...


wiadomo...


interesujący początek...
gdzie strumyk płynie z wolna...
podejscie pod Kiczorę...
W okolicach Murowanej Piwnicy...
na Szczycie Jałowca...
w kierunku Mędralowej...
wiadomo...
- creamcheese
- Ekspert
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
Relacja: Małe (też) jest piękne czyli Jałowiec
yaretzky teraz myśli i spłodzi relację nad relacjami ( z dnia pierwszego oczywiście)
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz
Babia Góra - 15 - 17.08.2014
Dzień pierwszy...
Wstęp napisał nam już Creamcheese, więc pozostaje mi Go zacytować:
"Tymczasem grupa YY wyruszyła z Zawoi z ciężkimi, wypchanymi plecakami w kierunku obozu szturmowego, który założyć mięli na 1180 m npm...nierozważnie zostawili poręczówki w aucie...."
Na Markowe Szczawiny dotarliśmy zielonym szlakiem (spod OW "Diablak" w Zawoi-Widły). Na górze okazało się, że rzeczywiście "zapomnieliśmy" wspomnianych poręczówek...
, pewnie dlatego, że byliśmy zbyt zaabsorbowani doborem specjalistycznego obuwia do wspinaczki Percią Akademików...:
Po założeniu obozu szturmowego w schronisku Markowe Szczawiny + lekkim posiłku i uzupełnieniu płynów "przeciwzakwasowych" ruszyliśmy żółtym szlakiem w kierunku Diablaka...
Szybko dotarliśmy do pierwszych łańcuszków i "klamerek"...
Poręczówki okazały się zbędne...
Później już tylko mozolna wspinaczka okraszana za to coraz rozleglejszymi widokami...
Szczyt Babiej Góry był już na "wyciągnięcie ręki"...
cdn.
Wstęp napisał nam już Creamcheese, więc pozostaje mi Go zacytować:
"Tymczasem grupa YY wyruszyła z Zawoi z ciężkimi, wypchanymi plecakami w kierunku obozu szturmowego, który założyć mięli na 1180 m npm...nierozważnie zostawili poręczówki w aucie...."
Na Markowe Szczawiny dotarliśmy zielonym szlakiem (spod OW "Diablak" w Zawoi-Widły). Na górze okazało się, że rzeczywiście "zapomnieliśmy" wspomnianych poręczówek...


Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
Babia Góra - 15 - 17.08.2014
I wreszcie na szczycie Diablaka...
Ale jak na Diablaka to i tak aura potraktowała nas ulgowo... <tak>
Ponieważ Perć Akademików to szlak jednokierunkowy (tylko w górę) zejście zaplanowaliśmy czerwonym przez Przełęcz Brona... Ponieważ jednak na szczycie byliśmy sami (to rzadkość na Diablaku... <tak> ) postanowiliśmy jeszcze trochę nacieszyć się tą "samotnością" - dopóki się nie ściemni - porozglądać po okolicy... Ponieważ bardzo szybko zapadał zmrok, poczekaliśmy jeszcze na zachód słońca. Przy tej pogodzie nie był to zbyt rewelacyjny widok, ale i tak pozostanie nam w pamięci... Dzień drugi...
W sobotę ruszyliśmy "zatoczyć koło" - przez Żywieckie Roztaje, Małą Babią Górę i Przełęcz Brona do Markowych Szczawin.
Do Żywieckich Rozstajów czerwonym szlakiem idzie się ok. 1 godziny. Nam zajęło to nieco więcej, z powodów jak na poniższych zdjęciach:
Jak widać na fotce, by tradycji stało się zadość, pogoda przestaje nas rozpieszczać kiedy tylko jesteśmy na samej górze... Najpierw zrobiło się zimno, później ciemno aż w końcu popadało... Tak było na Rysach, tak też na Diablaku - tym razem 10 minutowy opad gradu... 
Ponieważ Perć Akademików to szlak jednokierunkowy (tylko w górę) zejście zaplanowaliśmy czerwonym przez Przełęcz Brona... Ponieważ jednak na szczycie byliśmy sami (to rzadkość na Diablaku... <tak> ) postanowiliśmy jeszcze trochę nacieszyć się tą "samotnością" - dopóki się nie ściemni - porozglądać po okolicy... Ponieważ bardzo szybko zapadał zmrok, poczekaliśmy jeszcze na zachód słońca. Przy tej pogodzie nie był to zbyt rewelacyjny widok, ale i tak pozostanie nam w pamięci... Dzień drugi...
W sobotę ruszyliśmy "zatoczyć koło" - przez Żywieckie Roztaje, Małą Babią Górę i Przełęcz Brona do Markowych Szczawin.
Do Żywieckich Rozstajów czerwonym szlakiem idzie się ok. 1 godziny. Nam zajęło to nieco więcej, z powodów jak na poniższych zdjęciach:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
Babia Góra - 15 - 17.08.2014
Od Żywieckich Rozstajów graniczny szlak zielony prowadzi pod górę aż na sam szczyt Małej Babiej...
Trud wspinania się pod górę wynagradzają sowicie coraz wspanialsze widoki...
I wreszcie na szczycie Małej Babiej...
cdn.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
Babia Góra - 15 - 17.08.2014
Widoki wcale nie gorsze niż z większej siostry Małej... (Babiej Góry...):
Chwila odpoczynku, pierogi na obiad i czas na kawę i wzajemne dzielenie się wrażeniami z dzisiejszych (... i nie tylko...) wędrówek...: Na pogawędce czas mijał szybko... Jeszcze tylko wspólna fotka przed budynkiem schroniska: i jeszcze jedna (...na pożegnanie...) po zejściu do Zawoi w niedzielę rano: Po tej fotce Creamcheese ruszył na wschód a my z Remi w przeciwnym kierunku...
Trochę żal... Na duchu podtrzymuje nas jedynie pewność, że przed nami jeszcze wiele wspólnych wędrówek... <tak>
Do schroniska zeszliśmy poprzez Przełęcz Brona.Chwila odpoczynku, pierogi na obiad i czas na kawę i wzajemne dzielenie się wrażeniami z dzisiejszych (... i nie tylko...) wędrówek...: Na pogawędce czas mijał szybko... Jeszcze tylko wspólna fotka przed budynkiem schroniska: i jeszcze jedna (...na pożegnanie...) po zejściu do Zawoi w niedzielę rano: Po tej fotce Creamcheese ruszył na wschód a my z Remi w przeciwnym kierunku...
Trochę żal... Na duchu podtrzymuje nas jedynie pewność, że przed nami jeszcze wiele wspólnych wędrówek... <tak>
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
Babia Góra - 15 - 17.08.2014
Jak na Diablaka to całkiem niezłą pogodę mieliście. Chyba nawet Tatr można się było domyślać. Na 6 wejść to mnie się udało bodaj tylko raz Tatry z Babiej Góry zobaczyć.
Jak widzę owoce na Hali Czarnej też obrodziły <tak> <hura>
A ciekaw jestem jak oceniacie to wejście na Małą Babią od zachodu. Bo ja pamiętam tą "cholerną" niekończącą się przecinkę jak jakiś koszmarek. Mimo że widoki im wyżej to rozleglejsze to jednak trasa monotonna aż do bólu.
Jak widzę owoce na Hali Czarnej też obrodziły <tak> <hura>
A ciekaw jestem jak oceniacie to wejście na Małą Babią od zachodu. Bo ja pamiętam tą "cholerną" niekończącą się przecinkę jak jakiś koszmarek. Mimo że widoki im wyżej to rozleglejsze to jednak trasa monotonna aż do bólu.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
- creamcheese
- Ekspert
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
Babia Góra - 15 - 17.08.2014
Bardzo piękna nadzwyczajnie relacja, trochę oszczędna i surowa w słowach ale foty więcej mówią niż yaretzky <brawo>
...jedyna uwaga tylko...moim zamysłem była jedna wspólna relacja chronologiczna w temacie Comena
"Relacja: Małe (też) jest piękne czyli Jałowiec"
i tak też się zaczęło...(prawie
)
jeżeli autor yaretzky pozwoli, to sugeruję moderatorom przenieść pierwszy dzień relacji yaretzky'ego i dokleić na końcu
viewtopic.php?f=197&t=2689&p=21282#p21282
...i tak postępować w odpowiednim miejscu dnia drugiego i trzeciego.
Na decyzję obu autorów i odpowiednie działanie moderatorów poczekam do wieczora...i zacznę pisać dzień drugi relacji
...jedyna uwaga tylko...moim zamysłem była jedna wspólna relacja chronologiczna w temacie Comena
"Relacja: Małe (też) jest piękne czyli Jałowiec"
i tak też się zaczęło...(prawie

jeżeli autor yaretzky pozwoli, to sugeruję moderatorom przenieść pierwszy dzień relacji yaretzky'ego i dokleić na końcu
viewtopic.php?f=197&t=2689&p=21282#p21282
...i tak postępować w odpowiednim miejscu dnia drugiego i trzeciego.
Na decyzję obu autorów i odpowiednie działanie moderatorów poczekam do wieczora...i zacznę pisać dzień drugi relacji
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz
Babia Góra - 15 - 17.08.2014
No ja popieram właśnie ze względu na dramaturgię opowieści. Zaczęła się wprawdzie od epilogu, ale to znany chwyt literacki zwany inwersją czasową, natomiast jak sądzę punktem kulminacyjnym będzie zachód słońca na szczycie Królowej Beskidów. Tak więc jestem za tym, aby to długoweekendowe wędrowanie stworzyło nam taką namiastkę epopei narodowej <tak>creamcheese pisze: jeżeli autor yaretzky pozwoli, to sugeruję moderatorom przenieść pierwszy dzień relacji yaretzky'ego i dokleić na końcu
viewtopic.php?f=197&t=2689&p=21282#p21282
...i tak postępować w odpowiednim miejscu dnia drugiego i trzeciego.

Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
- creamcheese
- Ekspert
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
Babia Góra - 15 - 17.08.2014
Zachód (byle jaki ale zachód) jest w pierwszym dniu relacji yaretzky'ego...musiałby jeszcze autor słów kilka napisać o schodzeniu z Babiej z czołówkami 

"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz
Babia Góra - 15 - 17.08.2014
No właśnie bo wszyscy się tak zbroili w te czołówki a tu cichutko... Czyżby zostawili w aucie razem z poręczówkami? 

Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/
Babia Góra - 15 - 17.08.2014
Autor yaretzky oczywiście pozwala... <tak> <tak> <tak>creamcheese pisze:jeżeli autor yaretzky pozwoli, to sugeruję moderatorom przenieść pierwszy dzień relacji yaretzky'ego i dokleić na końcu
viewtopic.php?f=197&t=2689&p=21282#p21282" onclick="window.open(this.href);return false;
...i tak postępować w odpowiednim miejscu dnia drugiego i trzeciego.
Zachód na Babiej G. ...
... (choć planowany był na sobotę) zaliczyliśmy w piątek z powodu, że w ogóle był widoczny a prognozy pogody na sobotę były, delikatnie mówiąc, nieciekawe i tym razem wyjątkowo o dziwo sprawdziły się...creamcheese pisze:(byle jaki ale zachód)
Poręczówki "zostawione" w aucie na szczęście nie okazały się niezbędne w przeciwieństwie do zabranych z sobą na Diablaka czołówek... czołówki sprawdziły się znakomicie i pewnie zapobiegły jeśli nie pierwszemu skorzystaniu z aplikacji "Ratunek" to na pewno ewentualnemu nabawieniu się jakiejś kontuzji... Zejście od Przełęczy Brona do schroniska na Markowych prowadzi, jak wiecie, dość stromymi i nierównymi kamiennymi "schodami" przecinanymi w kilku miejscach sączącą się ze strumyczków wodą - zejście tamtędy w całkowitych ciemnościach to prawie pewne skręcenie nogi... Z czołówkami to była "bajka". Najpierw "odpaliliśmy" jedną, ale - ponieważ schodziliśmy jedno za drugim - ten z tyłu miał "mało komfortową" widoczność (gdyby był to szerszy szlak pozwalający iść obok siebie - jak podczas schodzenia np. z MOK'A w Tatrach lub z Babiej do Przełęczy - jedna czołówka w zupełności wystarczy). Założyliśmy więc każde swoją i wtedy dopiero doceniliśmy "siłę" światła - w przenośni i dosłownie...
Zasięg na prostych odcinkach na kilkadziesiąt metrów - pozwalający dostrzec czające się we wszystkich krzakach i za okolicznymi drzewami drapieżniki (lwy, tygrysy, niedźwiedzie, wilki, rysie i te...., no..... .... komary) czyhające na nasz najdrobniejszy błąd w drodze powrotnej do obozu szturmowego... <stres> <stres> <stres>
Doskonale sprawdzał się również system bezstopniowego skracania długości i intensywności światła i kata ustawienia czołóweczki - szczególnie w sytuacjach gdy nadchodziła jakaś "zbłąkana dusza" z naprzeciwka... Opcja słabszego światła służącego do np. czytania mapy również bardzo przydatna bo mapa przy np. maksymalnym snopie światła działała jak ekran odblaskowy i stawała się prawie nieczytelna...
Czołówka pozwala jednak nie tylko lepiej widzieć w ciemnościach temu kto ma ją na czole... Również on sam jest bardzo dobrze widoczny z daleka. Kiedy jeszcze z godzinkę siedzieliśmy przy piwku przed schroniskiem już z bardzo daleka widać było światełka innych "robaczków świętojańskich" wracających ze szlaków do Markowych...
Jedno jest pewne - na pewno wychodząc na szlak nigdy nie zapomnimy ich zapakować do plecaków - są bardziej przydatne na szlaku niż "poręczówki"... <lol> <lol>
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;
Babia Góra - 15 - 17.08.2014
Yaretzky,
bardzo fajna opowieść. <okok>
Panowie Literaci,
tylko jak zatytułować połączony/scalony jeden wspólny temat? <mysli>
bardzo fajna opowieść. <okok>
Panowie Literaci,
tylko jak zatytułować połączony/scalony jeden wspólny temat? <mysli>
- creamcheese
- Ekspert
- Posty: 1404
- Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
Babia Góra - 15 - 17.08.2014
yaretzky zgodził się więc poproszę moderatorów o przenoszenie, lub przynajmniej kopiowanie odpowiednich fragmentów do tematu
viewtopic.php?f=197&t=2689&p=21282#p21282
...może nawet kopiowanie z pozostawieniem yarecky'ego jako autora. Niech relacja Babia Góra - 15 - 17.08.2014 pozostanie bo "Małe (też) jest piękne czyli Jałowiec" może być mylące
viewtopic.php?f=197&t=2689&p=21282#p21282
...może nawet kopiowanie z pozostawieniem yarecky'ego jako autora. Niech relacja Babia Góra - 15 - 17.08.2014 pozostanie bo "Małe (też) jest piękne czyli Jałowiec" może być mylące
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz
Konfucjusz