Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!

Relacja: Majowe Sudety

Byłeś/Byłaś w górach? Pochwal się relacją, zdjęciami, filmem z Twojej wycieczki górskiej, trekkingu.
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Awatar użytkownika
Remi
User
Posty: 558
Rejestracja: 21 maja 2013, o 22:41
Lokalizacja: Bielsko Biała

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: Remi » 29 maja 2014, o 11:54

Moją tegoroczną przygodę z Sudetami zaczynam od wejścia na Górę Krzyżową w Strzegomiu. Góra ta należy do Korony Polskich Sudetów. Miła pani wskazuje mi drogę obok bloków. Trasa nie jest wymagająca. Najpierw leśną ścieżką, a potem schodami już na sam szczyt.

Obrazek

Obrazek

Dobra pogoda pozwala mi na chwilę podelektowania się widokami. A są one rozległe.
Obrazek

Po zejściu kieruje swoje kroki już na dobre tory, czyli w stronę Andrzejówki. Po zakwaterowaniu niewiele myśląc zabieram kubek i wchodzę na Waligórę :) żółtym szlakiem. Po zrobieniu fotki schodzę żółtym do skrzyżowania szlaków i z powrotem do schroniska. Pora zacząć urlop na całego ;)

Obrazek

Obrazek

Dzień 1.
Wędrówkę zaczynam z Andrzejówki w stronę granic państwa. Pogoda za oknem nieciekawa, ale po ciuchu liczę na to, że nie będzie padać. Od schroniska idę szlakiem czarnym i niebieskim, który na Rozdrożu pod Waligórą żegnam i idę dalej.

Obrazek

Obrazek

Ścieżka dość przyjemna, w przeciwieństwie do pogody, która zaczyna się pogarszać. <deszcz> Dochodzę do wiaty na skrzyżowaniu szlaków, gdzie zza wysokich traw widoczne są słupki graniczne. Tak zaczyna się wędrówka granicą w stronę Mieroszowa.

Obrazek

Obrazek

Ścieżyna widoczna, choć mało kto tędy chodzi. Miejscami bardzo źle się idzie pod górę, bo nie dość, że mży to jeszcze ścieżka jest rozjechana przez tych co zwożą drzewo. Powoli wspinam się na Kopicę. Byle do przodu. W oddali widać już Mieroszów i jakieś zabudowania po czeskiej stronie.
Po jakimś czasie dochodzę do nowej, pięknej, europejskiej drogi asfaltowej. Tablice podają informację na temat Mieroszowa i okolic. A nowej wiacie można usiąść i coś zjeść.

Obrazek

Przechodzę przez przysiółek Mieroszowa. I dalej „błękitna” droga prowadzi mnie przez okoliczne pola. Dochodzę do głównej drogi. Obok stoją opustoszałe budynki – wymarłe Sudety.
Granica jest bardzo zielona i mam lekki przedsmak survivalu :D I niestety moje buty już dają znać, że chętnie odpoczęłyby już troszkę ;/

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mijam jak dla mnie niesamowity las, który wyprowadza mnie na „mini” przejście graniczne. Buty mam totalnie mokre, chlupie i chlupie. Cóż cel nie został osiągnięty. I teraz zaczyna się żmuda wędrówka asfaltem w stronę Sokołowska.
Na horyzoncie pojawia się jakiś samochód, więc wyciągam łapkę i… ku mojemu zaskoczeniu zatrzymuje się. 500m od granicy łapię stopa !!! :) Próbuje się jakoś dogadać z Czechem. Opowiada mi trochę o Broumovskich Stenach i pyta czy byłam w Adrspachu. I co najważniejsze w ogóle mu nie przeszkadza, że mam mokrą pelerynę.
Wysiadam na skrzyżowaniu i zmierzam w stronę Sokołowska. Tylko jedna myśl w głowie „kawa, kawa, pyszna kawa w Sokołowsku”. Nawet przez myśl mi nie przebiegło, że może nie być tej uroczej kawiarenki. Jest!! Zamawiam pyszną kawę na rozgrzanie i ciacho <mniam>
O, chwilo trwaj!
Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy. Pora ruszyć dalej. Tym razem spokojną drogą w stronę Andrzejówki. Aż dziwne, że mija mnie wędrowiec zapakowany w duży plecak. „Dzień dobry „ – „dzień dobry” i każdy idzie w swoją stronę.

Obrazek

Obrazek

Powoli wracam do schroniska. Buty mokre, ale serce szczęśliwe. ;)
Jakiś ruch przy schronisku. Chyba jakaś grupa przyjechała odpocząć w góry. W całym tym zamieszaniu, ktoś mnie zaczepia. O! to Creamcheese.
Może będę miała towarzysza wędrówek.

Awatar użytkownika
creamcheese
User
Posty: 1404
Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
Lokalizacja: Lublin

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: creamcheese » 29 maja 2014, o 12:28

Z powodów rodzinnych moje plany urlopowe musiały ulec zmianie. Dotknęło to nie tylko mnie.
Yoana and Przemek chodzili sami po Beskidzie Niskim choć mieliśmy się spotkać w Bartnem.
Dla odmiany Remi wybierała się w Sudety sama i na tyle późno, że nasze spotkanie i wspólne wędrowanie mogło mieć miejsce ale nie musiało. Ja prawdopodobnie o tej porze (o której pisze Remi) byłbym już gdzieś daleko na czerwonym GSS...a tu klops...spotykamy się już na początku. Jej mina nie wróży niczego dobrego. Nie dziwię się...kłopoty już na samym początku - nie dość, że deszcz to jeszcze old creamcheese. Obiecuję pójść w drugą stronę...ale chyba dziewczyna była już zdesperowana, bo przyznała, że też idzie w drugą stronę...
...oddaję jej głos...
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz

Awatar użytkownika
yaretzky
User
Posty: 1470
Rejestracja: 16 wrz 2013, o 08:39
Lokalizacja: Dolnośląskie

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: yaretzky » 29 maja 2014, o 13:01

creamcheese pisze:Jej mina nie wróży niczego dobrego. Nie dziwię się...kłopoty już na samym początku - nie dość, że deszcz to jeszcze old creamcheese.
Czemu się Jej nie dziwię... <mysli>
creamcheese pisze:chyba dziewczyna była już zdesperowana, bo przyznała, że też idzie w drugą stronę...
To nie była desperacja to była grzeczność, inaczej zwana też dobrym wychowaniem... <lol> <cwaniak>
Remi, czekamy na ciąg dalszy... <tak>
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;

Awatar użytkownika
Remi
User
Posty: 558
Rejestracja: 21 maja 2013, o 22:41
Lokalizacja: Bielsko Biała

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: Remi » 29 maja 2014, o 13:14

Ciąg dalszy pisze się.....

please wait :)

Awatar użytkownika
creamcheese
User
Posty: 1404
Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
Lokalizacja: Lublin

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: creamcheese » 29 maja 2014, o 13:16

W dawnych dobrych czasach, który TY, yaretzky doskonale pamiętasz, zaopatrzeni w siateczkę piwa (na wagę złota) pukamy do drzwi Jurka. A on na to:
- W nocy była burza, złamała drzewo, które upadło mi na szklarnię; pies mi pogryzł dziecko, ząb mnie boli...a teraz jeszcze wy przyszliście <lol>
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 8820
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: Comen » 29 maja 2014, o 13:25

Najfajniejsze są te spotkania gdzieś w głuszy. Trochę to przypomina sceny z Karola Maya. Jedzie sobie taki Old Shatterhand przez bezkresną prerię a tu nagle z przeciwka z krzaków wychodzi jego wierny kompan Winnetou. Normalka <lol>
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Remi
User
Posty: 558
Rejestracja: 21 maja 2013, o 22:41
Lokalizacja: Bielsko Biała

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: Remi » 29 maja 2014, o 16:46

Dzień 2.
W miarę wczesnym rankiem razem z Creamcheese’em wyruszamy. Kierujemy się w stronę granicy polsko-czeskiej. Dochodzimy czarnym szlakiem do zielonego granicznego, którym dojdziemy aż do Tłumaczowa.
Mgła i chmury nad naszymi głowami się kłębią, ale nie pada. Peleryny w pogotowiu czekają. ;)

Obrazek

Obrazek

I mam nadzieję, że słoneczko wyjdzie i mgły opadną. Szlak w miarę przyjemny jest. Gdy minęliśmy czeskie oznaczenia granicy, zaczyna się ostre nachylenie i mgła.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jakbyśmy wchodzili w inny świat. Po chwili okazało się, że wchodzimy na Ruprechticky Spicak. Na jego szczycie okazała wieża widokowa. Tylko widoków brak, by pójść podziwiać. Schodzimy i dalej granicą. Zieloną granicą. Słoneczko nieśmiało, ale wychodzi zza chmur.

Obrazek

Obrazek

Co jakiś czas pojawia się szlak rowerowy. Cisza, spokój i dla rowerzystów raj :) Krok za krokiem i nagle okazuje się, że nie idziemy granicą, tylko szlakiem rowerowym. I decyzja – wracamy czy nie ?
Creamcheese wraca, ja idę dalej i umawiamy się, że spotykamy się na przełęczy pod Czarnochem.
Idąc, zauważam granicę, tzn. tablice z napisem „ POZOR”. ;) Pomyślałam, że może zobaczę Creamcheese’a, ale później stwierdziłam, że jak będę stała i czekała to może trwać i trwać. A mieliśmy się spotkać na przełęczy. Idę. Kiedy dochodzę do przełęczy, zauważam wiatę i idę poczekać. Patrzę w bok i idzie Creamcheese. Chwila odpoczynku w czeskiej wiacie :)
Po posileniu się, ruszamy dalej. Słońce już się nie chowa. Soczysta zieleń otacza nas z każdej strony. Po jakimś czasie dochodzimy do kamienia z 1732r.

Obrazek

Obrazek

Idziemy dalej. Szlak coraz bardziej jest pozarastany. Dodatkowo jeszcze wszędzie wycinka drzew. I nagle szlak się gubi…. ;/
Jednak Creamcheese jest obyty w terenie i za pomocą kompasu odnajduje granicę. Powoli zbliżamy się do Tłumaczowa i po chwilach „grozy” szlak wyprowadza nas na takie widoki…

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pięknie jest.
Schodzimy do wioski i szukamy domu sołtysa, gdzie mamy spędzić najbliższe chwile.
Załatwiamy formalności z „sołtysową” i idziemy w stronę Gardzienia, który należy do Korony Sudetów Polskich.

Obrazek

Obrazek

Dobry to był dzień. Najważniejsze, że nie padało i buty trochę podeschły. ;0)

Awatar użytkownika
Adler
Administrator
Posty: 13425
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06
Lokalizacja: Galicja

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: Adler » 29 maja 2014, o 21:55

Remi pisze:I nagle szlak się gubi…. ;/
Jednak Creamcheese jest obyty w terenie i za pomocą kompasu odnajduje granicę. Powoli zbliżamy się do Tłumaczowa i po chwilach „grozy” szlak wyprowadza nas na takie widoki…
Oj, nieprzyjemne są takie momenty. <stres>
Mianuję Creamcheese'a "Forumowym Przodownikiem". <okok>

Remi,
fajna relacja.

Awatar użytkownika
Remi
User
Posty: 558
Rejestracja: 21 maja 2013, o 22:41
Lokalizacja: Bielsko Biała

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: Remi » 29 maja 2014, o 22:28

Dziekuję, ciąg dalszy nastapi.

Awatar użytkownika
yaretzky
User
Posty: 1470
Rejestracja: 16 wrz 2013, o 08:39
Lokalizacja: Dolnośląskie

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: yaretzky » 29 maja 2014, o 22:33

Remi pisze:ciąg dalszy nastapi.
I co ? Może jeszcze każesz nam czekać do jutra ? :|
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;

Awatar użytkownika
Remi
User
Posty: 558
Rejestracja: 21 maja 2013, o 22:41
Lokalizacja: Bielsko Biała

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: Remi » 29 maja 2014, o 22:37

yaretzky pisze:
Remi pisze:ciąg dalszy nastapi.
I co ? Może jeszcze każesz nam czekać do jutra ? :|

No raczej. <lol> <lol> jakieś napięcie musi być ;)

Awatar użytkownika
yaretzky
User
Posty: 1470
Rejestracja: 16 wrz 2013, o 08:39
Lokalizacja: Dolnośląskie

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: yaretzky » 29 maja 2014, o 22:41

Remi pisze: jakieś napięcie musi być ;)
Jak tak to w porządku. Chociaż ta nieprzespana noc, w oczekiwaniu pełnym napięcia... <mysli>
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;

Awatar użytkownika
Remi
User
Posty: 558
Rejestracja: 21 maja 2013, o 22:41
Lokalizacja: Bielsko Biała

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: Remi » 29 maja 2014, o 22:49

Na dobry sen polecam melise <lol> <lol>
Nooo ewentualnie kieliszek czegos mocniejszego ;)

Awatar użytkownika
Remi
User
Posty: 558
Rejestracja: 21 maja 2013, o 22:41
Lokalizacja: Bielsko Biała

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: Remi » 30 maja 2014, o 19:30

Dzień 3.
No niestety pogoda za oknem nas nie rozpieszcza. Jednak musimy iść dalej przed siebie :)
Po analizie mapy zapadają kluczowe decyzje, gdzie i jak iść, by dojść do celu.
Zjadamy śniadanie (wiadomo, że to podstawa ) i wychodzimy, żegnając się z lokalną władzą. Dostajemy od sołtysa płytę „Widoki bez granic”, na której pokazane są atrakcje turystyczne po polskiej i czeskiej stronie. Mili gospodarze wręczają nam również plik ulotek z ich agroturystyką, żebyśmy w swoich stronach poroznosili.
I już mieliśmy iść, kiedy pani sołtysowa prawie że, namusza swego męża, żeby nas podwiózł do Nowej Rudy. I tak dzięki uprzejmości dobrych ludzi trafiamy do Nowej Rudy. Tylko niestety zaczyna padać. Ja zakładam kurtkę, Creamcheese pelerynę i idziemy. Próbuje co jakiś czas łapać stopa, żeby tyle nie iść km asfaltem (bo wątpliwa to przyjemność). Pierwszy samochód podwozi nas kawałek do jakiegoś skrzyżowania. Przechodzimy pod torami i idziemy dalej. Kolejny samochód, który udaje mi się zatrzymać już dużo dalej nas podwozi. Naprawdę można spotkać dobrych ludzi, którzy wezmą przemoczonych piechurów. I nie patrzą na to, że fotele są ze skórą obite ;)

Obrazek

Obrazek

No niestety moje buty znów dają o sobie znać.. ;/ i deszcz też. Powoli dochodzimy do miejscowości o wdzięcznej nazwie – Świerki. Creamcheesa kusi, by iść na Włodzicką (korona Sudetów Polskich). Ja stwiedzam, że jak chce to ja na przystanku poczekam. Koniec końców siedzi razem ze mną. Czekamy na pociąg, którym podjeżdżamy do Głuszycy. Deszczowe rozmowy Polaków trwają.. :)

(jakby się ktoś wybierał ) <lol>
Obrazek

Podjeżdżamy wagonikiem Kolei Dolnośląskich. Mam nadzieję, że Creamcheese choć trochę jest zadowolony z przejeżdżki. :)
Wysiadamy w Głuszycy i żółtym szlakiem będziemy wracać do Andrzejówki. Przechodzimy przez Grzmiącą. Cisza i spokój. W małym sklepiku robimy małe zakupy. I idziemy.
Obrazek

Obrazek

Wspinamy się powoli na Jeleniec Mały. Pojawiają się formy skalne, ale szlak w miarę przyjemny. Jednak samo podejście pod ruiny zamku Rogowiec daje w d…

Obrazek

Obrazek

Widoki przednie, ale wiejący mocno wiatr, sprawia że schodzimy na dół. W skalnej bramie siadamy i zjadamy drugie śniadanie. Już w sumie niedaleko do Andrzejówki.
Pora na zasłużony odpoczynek i coś ciepłego na rozgrzanie ;) Poźniej analiza mapy i plany na następny dzień.

Awatar użytkownika
creamcheese
User
Posty: 1404
Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
Lokalizacja: Lublin

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: creamcheese » 30 maja 2014, o 23:11

Ciekawa relacja...czuję jakbym tam był...a czasami nawet jakbym tam nie był !!
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz

Awatar użytkownika
yaretzky
User
Posty: 1470
Rejestracja: 16 wrz 2013, o 08:39
Lokalizacja: Dolnośląskie

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: yaretzky » 31 maja 2014, o 13:57

creamcheese pisze:Ciekawa relacja...
To, bez żadnych wątpliwości !!! <tak> <brawo>
creamcheese pisze:czuję jakbym tam był...a czasami nawet jakbym tam nie był !!
Ja też tak czasami mam nad ranem następnego dnia ale jeszcze często dodatkowo boli mnie głowa i mam taką dziwną "suchość w ustach"... <mysli> <lol>
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;

Awatar użytkownika
Remi
User
Posty: 558
Rejestracja: 21 maja 2013, o 22:41
Lokalizacja: Bielsko Biała

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: Remi » 31 maja 2014, o 18:37

Dzień 4.
Żegnamy się z Andrzejówką i Górami Suchymi. Przejeżdżamy do Srebrnej Góry.
Creamcheese przy okazji wchodzi na Włodzicką i na Borową. Obie należą do Korony Sudetów Polskich. A ja jak ten wierny przyjaciel – siedzę i czekam w aucie. Słoneczko wychodzi, więc jest jeszcze szansa, że dziś po odpoczynku moje buty wschną.
Dojeżdżamy do Srebrnej Góry. Powoli się kwaterujemy się. Pora jeszcze wczesna, więc namawiam Creamcheese’a, żebyśmy poszli zwiedzić Twierdzę Srebrnogórską. No i mam nadzieję, że będzie zadowolony.
Stwierdziłam, że jak już jesteśmy tak blisko, to może warto. Mnie się podobało.
Kilka fotek z fortu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pogoda nam sprzyja. To za pewne sprawka pani Yaretzky’ej. Popołudniu a może raczej późnym wieczorem odbyło się spotkanie „na szczycie” :D <lol><lol> Państwo Yaretzky zaszczycili nas swoją obecnością.
I na tym zakończę dzisiejszy dzień. ;) <lol> <lol>

Awatar użytkownika
yaretzky
User
Posty: 1470
Rejestracja: 16 wrz 2013, o 08:39
Lokalizacja: Dolnośląskie

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: yaretzky » 31 maja 2014, o 19:07

Remi pisze:Pogoda nam sprzyja. To za pewne sprawka pani Yaretzky’ej.
Wspominałem już, że nie wolno z Nią igrać... <lol>

Forty super (widzieliśmy je już kiedyś "w realu" - nie mylić z "Tesco" <lol> ), ale teraz bardziej nurtuje nas to:
Remi pisze:spotkanie „na szczycie” :D
Czy ten szczyt też jest w jakiejś "Koronie" <lol> <lol>
Remi pisze:Państwo Yaretzky zaszczycili nas swoją obecnością.
Nie dziwi nic - musimy kontrolować swój teren !! <lol>
A tak poważnie - to my czuliśmy się zaszczyceni, że znaleźliście dla nas chwilę czasu w napiętym grafiku wyprawy ! <tak>
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;

Awatar użytkownika
Remi
User
Posty: 558
Rejestracja: 21 maja 2013, o 22:41
Lokalizacja: Bielsko Biała

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: Remi » 31 maja 2014, o 20:12

"Czy ten szczyt też jest w jakiejś "Koronie" "

Mojej osobistej Koronie <lol> <lol>

W sumie nasza kwatera była prawie na szczycie :D :D


"A tak poważnie - to my czuliśmy się zaszczyceni, że znaleźliście dla nas chwilę czasu w napiętym grafiku wyprawy ! "
No jak jest okazja to trzeba ją wykorzystać :D

Awatar użytkownika
Remi
User
Posty: 558
Rejestracja: 21 maja 2013, o 22:41
Lokalizacja: Bielsko Biała

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: Remi » 31 maja 2014, o 22:16

A tu jeszcze filmik z Twierdzy. Trochę kiepska jakoś, ale cos zawsze jest :)

https://picasaweb.google.com/1027255926 ... 2848025442" onclick="window.open(this.href);return false;

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 8820
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: Comen » 1 cze 2014, o 04:45

Do trzech razy sztuka :)
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Remi
User
Posty: 558
Rejestracja: 21 maja 2013, o 22:41
Lokalizacja: Bielsko Biała

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: Remi » 3 cze 2014, o 20:04

Dzień 5.
Niedzielny poranek zwiastuje dobry dzień. Słońce nieśmiało wychodzi :) Plan na dziś jest prosty. Dojść czerwonym szlakiem do Zygmuntówki. Wszędzie ta zieleń. Ech…. Pięknie. Powoli zdążamy do przełęczy Woliborskiej. W oddali widać szachownicę pól.

Obrazek

Obrazek

Podejściu do przełęczy chwila na odpoczynek. Spotykamy pierwszych turystów, w tym pana, który mijał mnie w drodze do Andrzejówki. Okazuje się, że to misjonarz z Syberii.
Po jakimś czasie dochodzimy do Kalnicy. Na jej szczycie znajduje się wieża widokowa.
I mimo, że mam lekki lęk wysokości. Zostawiam plecak na dole i wdrapuje się na metalową wieżę. Chwilę po mnie dołącza na szczyt wieży Creamcheese. Chwila na podziwianie widoków i schodzimy, bo kolejne osoby chcą wejść.

Obrazek

Dziś niedziela i chyba to pierwszy dzień kiedy spotykamy tylu ludzi na szlaku. A poza tym mamy niedaleko do jednej z atrakcji regionu, czyli Wielkiej Sowy i wieży widokowej. Tutaj też daje się zauważyć wykwity skalne.
Dochodząc do Zygmuntówki, łapie nas lekki deszcz i można by rzec, że dzień bez deszczu to dzień stracony. :D
Już wspominaliśmy na forum o tym schronisku. Nowi właściciele starają się jak mogą, by przyciągnąć znów turystów. Dostajemy pokój. W schronisku jest ciepło. Są nowe okna, nowe łóżka i nowe okna, czyli chyba jedne z pierwszych, ważniejszych rzeczy przy remoncie schroniska.
Szybko się przepakowujemy i idziemy na Wielką Sowę. Pogoda już trochę lepsza. Najważniejsze dla nas, a przynajmniej dla mnie i moich butów, że nie pada.
Czerwony szlak spokojnie pnie się do góry. Nie ma jakiś ostrych podejść i znów można podziwiać skalne wytwory.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

) Słońce wychodzi i możemy nacieszyć się dobrą pogodą.
Po jakimś czasie dochodzimy na Wielką Sowę. Tu chyba trwał „piknik” od samego rana. Już z odległości ok.100m czuć w nozdrzach zapach grillowanej kiełbaski, tudzież innego mięska. Ludzie porozkładani przy stolikach, pełna sielanka. Na szczęście jedna mała wiatka jest wolna, więc ją zajmujemy. Lekki posiłek. Foto z kubeczkiem. Chwila relaksu i możemy iść z powrotem do Zygmuntówki. Powracamy szlakiem niebieskim.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pogoda w miarę się uspokoiła. W schronisku cisza i spokój, nie to co na „Sowie”. Pora odpocząć.

Awatar użytkownika
yaretzky
User
Posty: 1470
Rejestracja: 16 wrz 2013, o 08:39
Lokalizacja: Dolnośląskie

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: yaretzky » 3 cze 2014, o 20:55

Ciekawie i przystępnie... <tak> Można tak posiedzieć i posłuchać (w tym przypadku poczytać...) jak "opowiadasz" o swoich "spacerach" po Sudetach... <okok>
Jak by te wszystkie Twoje "opowieści" zebrać byłby fajny rodzaj "przewodnika" po najciekawszych miejscach Sudetów.
Hej AudioTrip, trzeba było Remi wyposażyć w dyktafon i mielibyście gotowca z wycieczek po Sudetach... <tak> <lol>
"Nie pytaj, jak to daleko? Zapytaj, co ciekawego możesz zobaczyć po drodze..."
https://picasaweb.google.com/grazynajarek" onclick="window.open(this.href);return false;

Awatar użytkownika
creamcheese
User
Posty: 1404
Rejestracja: 17 lut 2013, o 09:54
Lokalizacja: Lublin

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: creamcheese » 3 cze 2014, o 21:49

Co się dziwić ?? W końcu Królowa Sudetów !!
(wiem coś o tym ja szaraczek <uoee> )
"Człowiek potyka się nie o góry, a o kretowiska"
Konfucjusz

Awatar użytkownika
Remi
User
Posty: 558
Rejestracja: 21 maja 2013, o 22:41
Lokalizacja: Bielsko Biała

Relacja: Majowe Sudety

Post autor: Remi » 3 cze 2014, o 21:58

<skromny> <skromny> <skromny> nie przesadzasz Creamcheese??

jeszcze AudioTrip mnie zatrudni i co bedzie <lol>

ODPOWIEDZ