A ja pozwoliłam sobie co nieco napisać....
Piątek 13 raczej nie zapowiada się pechowo. Dziś wieczorem zaczyna się przeca 3 zlot Forum
Chłopaki przybędą dopiero wieczorem, więc razem z creamcheesem mamy czas, żeby się gdzieś przejść.
Wybór pada na szczyt Korbani. Wybór o tyle prosty, bo idzie się na nią z Bukowca. Wstajemy rano i udajemy się w stronę miejscowego kościoła. Idziemy cały czas za drogą asfaltową. Kiedy się kończy idziemy dalej leśnym duktem.
Idziemy sobie do góry, jakiś czas widzimy oznaczenia jakiejś ścieżki dydaktycznej, które po pewnym czasie znikają i idziemy na czuja.
Dochodzimy do nazwijmy to umownie skrzyżowania :D Jako, że nosze okulary podchodzę bliżej, żeby przeczytać drogowskazy. I zaczynam się śmiać :D z opisu <lol>
Idziemy szlakiem zielonym, który ma nas doprowadzić na szczyt Korbani. Oznaczenia na drzewach są i w samo południe dochodzimy na szczyt
Chwila relaksu i odpoczynku we wrześniowym słonku. Krótki posiłek i w drogę. Tym razem musimy być ostrożni, bo schodzimy nieoznakowaną ścieżką.
Ktoś jednak przed nami był sprytny i oznaczył drogę na drzewach na czerwoną farbą. Wychodzimy na wielką polanę na przełęczy. Creamcheese ma chyba intuicje albo na tyle dobrze zna już Bieszczady, bo idzie w dobrym kierunku. Mijamy mała kapliczkę i kierujemy się w stronę Łopienki, gdzie stoi odnowiona cerkiew.
Kiedy widzimy ją w oddali, postanawiamy zejść łąką. Jak się okazuje tam też jakaś ścieżka jest. Koło cerkwi widać porządki przed zimą i przygotowania do niej. Przed nią stoją konie. Wchodzimy do środka. Pasjonaci i zapaleńcy zajęli się tym miejscem, które odżywa powoli.
Po chwili zadumy idziemy w stronę drogi. Pora powoli wracać. Spacer po asfalcie nie jest czymś miłym, więc kiedy tylko słyszymy nadjeżdżające auto, machamy w nadziei do podwózkę.
W końcu się udaje i korzystamy z okazji. A mamy jeszcze chwile do przyjazdu chłopaków, więc idziemy na pysznego pstrąga w Terce (podobno najlepsze w całych Bieszczadach).
Posileni, pełni sił idziemy do Bukowca. Po powrocie czekamy na przyjazd Comena i Przemka. W końcu wieczorową porą puka do naszych drzwi brunet.

Nawet dwóch brunetów
Szybkie przywitanie i spotykamy się na świetlicy na wieczorku zapoznawczym. Ja i trójka „rządząca”
Taki był opis na drogowskazach <lol>
