Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!

Relacja: "Wiosenna" Tarnica (3 kwietnia 2015)

Byłeś/Byłaś w górach? Pochwal się relacją, zdjęciami, filmem z Twojej wycieczki górskiej, trekkingu.
Regulamin forum
Prosimy o zachowanie następującego schematu w tytule relacji:
Pasmo górskie: dokładny cel wycieczki (data wycieczki)
Przykład:
Beskid Niski: Nieznajowa (15.07.2020)
Awatar użytkownika
Adler
Administrator
Posty: 13381
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06
Lokalizacja: Galicja

Relacja: "Wiosenna" Tarnica (3 kwietnia 2015)

Post autor: Adler » 4 kwie 2015, o 17:18

Przed podjęciem decyzji o wyruszeniu na tegoroczną wielkopiątkową Drogę Krzyżową byłem świadomy pogody, jak mnie tam spotka, stąd odpowiedni sprzęt i zapas jedzenia/ciepłej herbaty. W tym roku, z różnych względów, przejście owej drogi krzyżowej było dla mnie szczególnie ważne.
Podobnie jak w zeszłym roku dołączam do grupy PTTK z Rzeszowa.
W radiu słyszymy informację o zaginionej dziewczynie, która wędrowała samotnie w okolicach Halicza.:(
"Warunki w Bieszczadach bardzo trudne". <mysli>

W planie była trasa z Ustrzyk Górnych przez Szeroki Wierch na Tarnicę (GSB).
Przewodnicy zastanawiają się, co robić, czy iść, czy podjechać do Wołosatego i zrobić krótszą trasę.
Ruszamy jednak wg. planu.

Zdjęcia wykonałem częściowo aparatem (w lesie), częściowo też komórką (na połoninie).


Do rzeczy...
Na parkingu spotykamy się z księdzem, z którym odprawiamy drogę krzyżową (stacje umowne, w lesie).
DSC06187.JPG
Przed nami ok. 3 godziny na Tarnicę. W tych warunkach może być różnie. <mysli>
DSC06192.JPG
Fragment czerwonego szlaku. W lesie warunki typowo zimowe, bez sensacji.
DSC06198.JPG
"Biorę krzyż na swe ramiona" - przewodząc jednocześnie grupie ok. 60-70 osób.
DSC06200.JPG
DSC06201.JPG
DSC06204.JPG
GSB w górnej partii lasu...
DSC06206.JPG
DSC06207.JPG
Las się kończy, wychodzimy na otwartą przestrzeń.
Tu także kończymy ostatnią stację Drogi Krzyżowej.
DSC06210.JPG
DSC06211.JPG
Przed nami inna, oddalająca się kilkudziesięcioosobowa grupa turystów (kiepska widoczność).
DSC06209.JPG
DSC06212.JPG
Przewodnicy apelują, że kolejny odcinek szlaku jest w tych warunkach odpowiedni tylko dla doświadczonych, odpowiednio przygotowanych wędrowców.
Tu część grupy rezygnuje i wraca z księdzem na parking.
Zostaje nas ok. 30-40.
Patrzymy przed siebie i na boki.
Nie wygląda to zbyt dobrze. <uoee>
Idziemy...

<mysli>

CDN.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 8795
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Relacja: "Wiosenna" Tarnica (3 kwietnia 2015)

Post autor: Comen » 4 kwie 2015, o 20:16

Zdjęcia co raz bardziej wymowne. Rozumiem że tym razem nie obejrzymy Halicza z Rozsypańcem, nawet z zoomem.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Adler
Administrator
Posty: 13381
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06
Lokalizacja: Galicja

Relacja: "Wiosenna" Tarnica (3 kwietnia 2015)

Post autor: Adler » 6 kwie 2015, o 15:04

Comen pisze:Rozumiem że tym razem nie obejrzymy Halicza z Rozsypańcem, nawet z zoomem.
Nie obejrzymy.
Jeśli w ogóle tam coś zobaczymy, to będzie sukces. ;)


Część 2

W momencie wejścia na połoninę rezygnuję z robienia zdjęć aparatem. Nie wytrzymałby tego wiatru i mrozu. :|
Dokumentuję trasę komórką, co i tak przychodzi mi z wielkim trudem. Wiatr mógł bowiem w każdej chwili wyszarpać i oddalić moją Lumię.

Tabliczki z czasem nie wydają się być zbyt przekonujące.
WP_20150403_001.jpg
Widoczność zerowa. W warunkach letnich to przecież te panoramy przyciągają tu nowych turystów.
WP_20150403_003.jpg
Za mną czerwony szlak w stronę Szerokiego Wierchu.
WP_20150403_005.jpg
Mocny i bardzo zimny wiatr daje się wszystkim we znaki. Również garstce turystów wracających z Tarnicy do Ustrzyk.
WP_20150403_008.jpg
Tutaj na tle mojej grupy.
Chwilę po wykonaniu tego zdjęcia otrzymuje reprymendę od przewodnika.
"Najpierw krzyż, potem przewodnik!" ;p
WP_20150403_010.jpg
Na Szerokim Wierchu.
Tutaj najgorsza pogoda !!
Momentami miałem problem z odwróceniem się do tyłu, a policzki już przymrożone. <uoee>
WP_20150403_014.jpg


Na przełęczy pod Tarnicą czeka grupa GOPRowców.
Ludzi skromna grupa.
Widok w stronę Przełęczy Goprowców.
WP_20150403_019.jpg
Tu w stronę Tarnicy.
WP_20150403_017.jpg
W tym momencie dochodzi do pewnej, niezręcznej sytuacji.
Przewodnik prowadzący nakazuje wszystkim natychmiastowe zejście do Wołosatego.
Kilka osób wydaje się być niezadowolonych takim obrotem sprawy.
"Przecież Tarnica dwa kroki stąd. Nie być na Tarnicy, będąc na przełączy to jak ziemniaki ze schabowym bez rzeczonego mięska". <mysli>
Też nie jestem zadowolony. Z przewodnikiem mam już porachunki.
Podchodzę do bardziej życiowej przewodniczki i proponuję udać się w mniejszej grupie chętnych.
Ona decyduje się wyjść z nami, bo chyba też chce mieć fotkę z Tarnicy w takich warunkach. ;)
Wspominany pierwszy przewodnik już pewnie w połowie drogi do Wołosatego. ;p
A my na górze. ;p
WP_20150403_029.jpg
Przy zejściu z Tarnicy na chwilę przejaśnia się.
Uchwyciłem ten moment.
WP_20150403_039.jpg
Zmęczony, ale zadowolony udaję się z grupką "ochotników" niebieskim szlakiem do Wołosatego.
Pogoda wydaje się na chwilę poprawiać. ;)
WP_20150403_051.jpg
WP_20150403_053.jpg
WP_20150403_055.jpg
Na dole cieplutko, całe 2st. C. ;)
Tego gościa na zdjęciu czeka jeszcze powrót pieszo do Ustrzyk.
WP_20150403_057.jpg
Na koniec fotka obok wiadomego miejsca.
WP_20150403_058.jpg
Na parkingu czeka autokar i mocno już zniecierpliwieni turysći, którzy zeszli wcześniej z panem przewodnikiem, postacią tego dnia trochę kontrowersyjną.
Przy okazji dowiaduję się od "towarzyszy broni" na Tarnicy, że "z nim zawsze są jakieś problemy". <mysli>

Mrożąca krew w żyłach opowieść dobiega końca.
Wieczorem czuję się wypoczęty - duchowo i fizycznie bardzo szczęśliwy. <tak>

W podsumowaniu słów kilka na temat toalet, które miały być tego dnia udostępnione.
Były, np. na parkingu w Ustrzykach. Zabrakło w nich wody, ale to w tych warunkach chyba usprawiedliwione. <mysli>
Słowa uznania za bardzo aktywnych i widocznych tego dnia GOPRowców.
W drodze powrotnej w autokarze dowiaduję się o tym, że znaleźli zaginioną.
Niestety na zawsze pozostanie już na szlaku. <zalamka>


Dziękuję za uwagę.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
Comen
Jr. Admin
Posty: 8795
Rejestracja: 30 maja 2011, o 00:37
Lokalizacja: Kraków

Relacja: "Wiosenna" Tarnica (3 kwietnia 2015)

Post autor: Comen » 7 kwie 2015, o 12:00

Na górze faktycznie "białe piekiełko". Zdjęcia i tak pewnie nie oddadzą klimatu, wiatru, śniegu, wilgoci. W kążdym razie wiosna idzie. Czas ruszać na szlaki.
Nie byłem wszędzie, ale mam to na uwadze
A może coś o Szwecji? http://swevirtual.blogspot.com/

Awatar użytkownika
Adler
Administrator
Posty: 13381
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06
Lokalizacja: Galicja

Relacja: "Wiosenna" Tarnica (3 kwietnia 2015)

Post autor: Adler » 8 kwie 2015, o 09:38

Pamiątkowa fotka "buntowników" chwilę po zejściu na przełęcz. ;)
24.jpg
źródło: PTTK Rzeszów
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.

Awatar użytkownika
Norden
Ekspert
Posty: 1250
Rejestracja: 8 paź 2010, o 23:41
Lokalizacja: Wojnicz

Relacja: "Wiosenna" Tarnica (3 kwietnia 2015)

Post autor: Norden » 8 kwie 2015, o 20:05

Kto był organizatorem tego wyjazdu? Domyślam się z podpisu zdjęcia, że PTTK Rzeszów?

Przewodnik podjął się prowadzenia społecznie?

Awatar użytkownika
Adler
Administrator
Posty: 13381
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06
Lokalizacja: Galicja

Relacja: "Wiosenna" Tarnica (3 kwietnia 2015)

Post autor: Adler » 8 kwie 2015, o 20:10

PTTK Rzeszów.
Nie wiem, jakie mają tam zasady (społecznie, czy odpłatnie). <mysli>
Podobnie jak w zeszłym roku dołączyłem i tym razem do nich.

W Wołosatem widziałem jeszcze autokary z Tarnobrzega i Przemyśla.
Mało ludzi w tym roku.

Awatar użytkownika
tadeks
Ekspert
Posty: 1194
Rejestracja: 7 cze 2014, o 21:17
Lokalizacja: Słupsk

Relacja: "Wiosenna" Tarnica (3 kwietnia 2015)

Post autor: tadeks » 8 kwie 2015, o 22:12

Dwa dni odwlekałem swój komentarz do relacji Alana i ogólnie do tegorocznej Drogi Krzyżowej w stronę Tarnicy. Odczucia mam mieszane, oceny skrajnie odmienne.

1. Pozytywnie oceniam:
trud, wytrwałość Alana i pozostałych uczestników tegorocznej Drogi Krzyżowej tej grupy, a także pozostałych, którzy, mimo niesprzyjającej aury i fatalnych warunków w górach podjęli się tego wysiłku duchowego i fizycznego.
Nie zważając na to co niżej napiszę, Alan, masz za ten Wielki Piątek mój szacunek. Nie wiem, czy w takich warunkach nie zawróciłbym z siodła pod Tarnicą.

2.Negatywy.
Warunki atmosferyczne i terenowe były złe, to nie podlega dyskusji, ale różne na przestrzeni dnia. W jakim stopniu i dla kogo, to powiedzieć mogą tylko uczestnicy. Czytając relacje innych grup, to nawet mieli dużo słońca.
Z relacji Alana wynika, że
Alan pisze:Widoczność zerowa
Alan pisze:Momentami miałem problem z odwróceniem się do tyłu, a policzki już przymrożone
Z innych źródeł wiem, że był drugi (z5) stopień zagrożenia lawinowego, śniegu było w niektórych miejscach do 1/2 metra, wiatr w podmuchach do 90 km/h, temp. różnie- do - 5 stopni.
Decyzja przewodnika o zejściu do Wołosatego bez wejścia na Tarnicę, w mojej ocenie była prawidłowa.
Nie wiem jaki był stopień przygotowania tej grupy do wejścia na Tarnicę. Przewodnik odpowiada za grupę z którą wyszedł. Ma on swoje przepisy, ale także własne zasady wynikające z doświadczenia, ze znajomości gór, z umiejętności oceny prowadzonych przez siebie turystów. Widzi ich ubiór, kondycję, samopoczucie, czyta pogodę, itp. Na jego ocenie należało polegać i podporządkować się jego poleceniom.
Z innych relacji wyczytałem, że GOPR- owcy musieli pomóc dwóm uczestnikom pielgrzymki schodzącym z Tarnicy, jeden złapał uraz nogi, a drugi osłabł. Nie mam gwarancji, czy gdyby waszemu przewodnikowi nie udało się zawrócić większości , to czy potrzebujących pomocy nie byłoby więcej. A były książkowe warunki do wychłodzenia organizmu.
Droga Krzyżowa na Tarnicę kończyła się, ostatnia stacja, to wyjście z lasu na otwartą przestrzeń. Jeżeli zasadniczym aspektem tego wysiłku był aspekt duchowny, w co nie wątpię, wypływający z wiary w Zmartwychwstałego Chrystusa, to cel został zrealizowany przed przełęczą i można było wracać, jak zresztą wielu zrobiło. Żadnej w tym ujmy.
Jeżeli ktoś nie lubi takich sytuacji i uważa się na tyle doświadczonego i samodzielnego, że przewodnik i jego "władza" są mu niepotrzebne, to nie powinien z taką grupą chodzić. Nikt nie zabrania przejścia Drogi Krzyżowej indywidualnie, w kilkuosobowej grupie wytrawnych wędrowców.
Wielu uczestników miało jednak dodatkowe, nie religijne ambicje: wejść na Tarnicę. Nic im nie ujmując, ale na wszystko jest potrzebny właściwy czas i właściwe warunki.

3.Wątpliwości.
Czy rzeczywiście warunki były na tyle złe, jak pisze Alan, a także ten bardzo mądry przewodnik, czy może było trochę lżej i rację mieli przewodnicy, którzy swoim podopiecznym nie sugerowali odwrotu spod Tarnicy?

4. Reasumując te swoje przydługie rozważania:
w górach nie wszystko jest białe, albo czarne, nie wszystko można jednoznacznie ocenić.
I dwa , odmienne podsumowania:
Alan pisze:Przewodnik prowadzący nakazuje wszystkim natychmiastowe zejście do Wołosatego.
Być może ktoś z tych których prowadził dotychczas po górach żyje, a bez niego...Nie dowiemy się.
Alan pisze:"Biorę krzyż na swe ramiona"
urosłeś w moich oczach.

Awatar użytkownika
Adler
Administrator
Posty: 13381
Rejestracja: 19 wrz 2010, o 23:06
Lokalizacja: Galicja

Relacja: "Wiosenna" Tarnica (3 kwietnia 2015)

Post autor: Adler » 9 kwie 2015, o 14:54

Dziękuję za ocenę/opinię. <okok>
tadeks pisze:Decyzja przewodnika o zejściu do Wołosatego bez wejścia na Tarnicę, w mojej ocenie była prawidłowa.
Tutaj przyznaję, nie wziąłem wszystkich okoliczności pod uwagę.
tadeks pisze:Nie wiem jaki był stopień przygotowania tej grupy do wejścia na Tarnicę. Przewodnik odpowiada za grupę z którą wyszedł. Ma on swoje przepisy, ale także własne zasady wynikające z doświadczenia, ze znajomości gór, z umiejętności oceny prowadzonych przez siebie turystów. Widzi ich ubiór, kondycję, samopoczucie, czyta pogodę, itp. Na jego ocenie należało polegać i podporządkować się jego poleceniom.
Zgadzam się z tą opinią. Być może ktoś mu tam na Szerokim Wierchu narzekał pod nosem, być może miał już jakieś przykre doświadczenia/zdarzenia jako przewodnik beskidzki.
Jeden z wracających do Ustrzyk turystów mówił do niego, aby dobrze pilnował grupę, bo widział, że niektórzy przy końcowym zejściu na przełęcz zupełnie nieświadomie schodzą ze szlaku (widoczność zerowa).
Tego nie uwzględniłem. Działałem pod wpływem emocji. Przyznaję.
tadeks pisze:w górach nie wszystko jest białe, albo czarne, nie wszystko można jednoznacznie ocenić.
<tak>

ODPOWIEDZ