Po całonocnej jeździe z drugiego końca Polski, porannym spotkaniu w trasie z Creamcheesem, dotarliśmy przez Komańczę do Wołosatego. Nie zaparkowaliśmy auta na tzw. "Ostatnim parkingu na szlaku" lecz podjechaliśmy jeszcze ok. kilometra dalej i zatrzymaliśmy się (wśród jeszcze kilku innych samochodów) w okolicy wiaty przystanku autobusowego, nieopodal Punktu Informacyjnego i kasy Bieszczadzkiego Parku Narodowego. Po wykupieniu biletów wstępu do BdPN (7 zł) ruszyliśmy niebieskim szlakiem w kierunku Tarnicy (1346 m n.p.m.). Przed nami ponad 2 godziny wędrówki.
Na starcie....JPG
Początkowo idziemy polną drogą przez pola i łąki...
Zielono....JPG
Zielono..., jak na łące....JPG
Później droga prowadzi przez las - trochę pod górkę, trochę w dół, trochę po kamiennych schodach, trochę po drewnianych pomostach... <tak>
Niebieskim szlakiem....JPG
Po wyjściu z zalesionego odcinka - pierwsze widoczki...
Pierwsze widoczki....JPG
Wyjście z lasu (na ostatnie wypłaszczenie przed finałowym podejściem w kierunku przełęczy) jest dość strome i skaliste ale krótkie...
Czasami dość stromo....JPG
Po wyjściu na wypłaszczenie przed przełęczą -Tarnica jak na dłoni... Jeszcze tylko trochę po tych niby-schodach...
Przed nami Tarnica....JPG
Zapatrzeni na Tarnicę nie zapominajcie od czasu do czasu obejrzeć się za siebie - zapewniam, że warto

<tak>
Coraz wyżej....JPG
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.