Nigdy nie uda się nam stworzyć rankingu schronisk górskich (w domyśle PTTK) z prostej przyczyny.
N.p.m. wysyłał kilka zespołów, które o ile pamiętam dwukrotnie w trakcie trwania danej edycji spały w danym schronisku i w miarę
obiektywnie oceniały obiekt. Różnie też z tym bywało, chodziły słuchy, że np. oceniający zawyżał ranking, a potem miał ulgi przy korzystaniu z noclegu w danym obiekcie. Bolało mnie np. podium schroniska pod Babia Górą, pamiętam w tym czasie zamawiałem nocleg, nie jestem wybredny, ale potraktowano mnie jak natręta, ... dawne czasy.
Siłą rzeczy uczestnicy tego Forum nie odwiedzą wszystkich obiektów, więc ten ranking będzie bardzo subiektywny i ...niepełny.
Dawniej w górach były praktycznie tylko schroniska PTTK, ew. PTSM, teraz baza noclegowa jest dużo bogatsza, każdy z tego Forum z niej korzysta. Ja latem preferuję namiot, a od roku mini camper VW California (T5-tka, tylko z otwieranym dachem, kuchnią i komfortowym noclegiem dla czterech osób).
Zimą poza schroniskami mam kilka „miejscówek” z których korzystam.
Jeżeli chodzi o schroniska w których nocowałem w ostatnich dwóch latach to w Bieszczadach
-Jaworzec, na uboczu, bez tłumów, wieczorem w jadalni świece (brak prądu tylko agregat i panele), po modernizacji ciepło, dzierżawca na Śląsku, ale obsługa OK
-Pod Rawkami, latem jadłodajnia, Michała widuję coraz rzadziej, mimo to obsługa i jedzenie OK
Beskid Niski
-Bartne, omijam szerokim łukiem. Korzystałem z niego w okresie jesienno-zimowym, położenie OK, ale gospodarz traktuje turystów jak zło konieczne, samo schronisko też zaniedbane, (nawet Pod Honiem nad Cisną jest zmodernizowane), w tygodniu praktycznie zamknięte, bez jakiegokolwiek info kiedy ktoś z obsługi wróci
-Magura Małastowska, spałem w nim w czasie, gdy już prowadziła go para będąca wcześniej „hatarami’’ na Otrycie w Bieszczadach. Warunki jak to na Magurze, ale gospodarze zapowiadali się OK, czy przetrwało pandemię, nie wiem
Beskid Sądecki
- Pod Wierchomlą, w ciągu dnia cel wielu niedzielnych turystów, jadalnia ma swój klimat, dobre jedzenie, no i widok z oszklonej „werandy” na Tatry
- Przechyba, nocleg jak jeden z wielu, wrząca woda w prysznicach, w zimnym końcu września, gdy wieczorem dotarliśmy na rowerach (gospodarz schował je pod klucz) bezcenna.
Gorce
-Turbacz, moloch, mimo to wieczorem na jadalni miła atmosfera, no i widok z przed schroniska na południe cacy
Beskid Żywiecki
Hala Miziowa, może i moloch, nie tak jak dawniej, ale i tak projekt lepszy od tego proponowanego dla nowego schroniska w Gorcach. Jedzenie wybór piw OK.
Hala Krupowa. Schronisko jak schronisko, może dlatego, tak go wspominam bo spałem w nim przy naprawdę wrednej pogodzie. Fasolka odgrzewana enty raz (może dlatego zastała się bo był martwy sezon.
Tatry
-Roztoka mój nr 1 spokojnie i przepyszne jedzenie.