Post
autor: tadeks » 10 lis 2014, o 16:38
Nie tylko fotką zachęcać można do odwiedzania miejsc z kapliczkami. Można też słowem, prozą.
Zacytuję Władysława Krygowskiego- klasyka turystyki i literatury górskiej- z jego Litworowych i piarżystych koleb.
"...znalazłem się na końcu Polski nad Łapszanką. Stróżowała tu od wieków kapliczka błyszcząca białymi ścianami, ogrodzona sztachetkami i nakryta gontowym, niedawno odnowionym dachem."
Zapewniam, że ta kapliczka wciąż wygląda tak samo, jak u Krygowskiego, byłem tam ostatnio 2 lata temu.
Dalej u Krygowskiego czytamy:
"Czy to nie dziwne, że kapliczki lubią przystawać na rozdrożach, jakby wiedziały, że tu zawsze zatrzymuje się człowiek i zastanawia się nad wyborem właściwej drogi? Lubią one przystanąć też na grzbiecie, który jest horyzontem dla tego, który idzie z dołu, by dodać mu otuchy, że już wkrótce skończy się męczące wspinanie. Lubią też przystanąć tam, skąd widok dookolny i można patrzeć, cieszyć się światem..."
Cała to prawda o górskich kapliczkach. Chciałbym tym wpisem zachęcić wszystkich miłośników górskich wędrówek do dwóch rzeczy:
-sięgnięcia do książek Krygowskiego- to obowiązkowa literatura dla turysty górskiego.
-poznania Spiszu- chociażby w jeden dzień przy okazji pobytu w Tatrach, Gorcach, bądź w Pieninach. Wracać tam będziecie, jak ja, zapewniam.
A teraz, bo nie mam swoich zdjęć kapliczki, namawiam poszukać w sieci: Przełęcz nad Łapszanką, Grandeus i ogólnie o Spiszu.