manfred pisze: ↑14 sie 2019, o 18:32
...ni jak mogę pokochać czochranie się w trawach.
... bardziej leżą mi otwarte przestrzenie choćby okolicy Baraniej Góry czy nawet Skawa już nie mówiąc o Gorcach.
...Tak czy siak GSB wg mnie najpiękniejszy jest od Ustronia po Krynicę. :-)
1. Nie tylko Ty. Czochranie, chaszczowanie, duże prawdopodobieństwo pobłądzenia. Do tego dochodzą brody, wieczne błota, fatalna komunikacja. O braku sklepów i słabej infrastrukturze już pisałeś. Obszar rozległy, a tylko dwa schroniska PTTK z tego jedno o fatalnej renomie, drugie o niepewnej przyszłości. Ty nazywasz to zakałą, inni ohydą, albo jeszcze dosadniej.
2. Kolejna nieodosobniona uwaga o braku otwartych przestrzeni.
3. O najpiękniejszym wspomnianym przez Ciebie odcinku do Krynicy wielu też pisało. Tylko uzupełniało o odcinek od Komańczy, czyli o piękne, otwarte połoniny bieszczadzkie.
Temat jest wart szerszej dyskusji.
Rozwiązań jest kilka. Odpada doinwestowanie.
Można:
a) zmienić przebieg GSB od Krynicy do Komańczy. Poprowadzić go bardziej na północ przez Pogórza. Tam są otwarte przestrzenie, mnóstwo atrakcji, mnóstwo możliwości noclegów, w większości wiosek sklep, teren gęściej zamieszkały, a to zapewnia lepszą komunikację busową, autobusową i kolejową.
b) można połączyć Krynicę z Komańczę ciekawą bezpośrednią komunikacją kolejową, uruchomić pociągi z Krynicy przez Nowy Sącz, Grybów, Biecz, Jasło, Krosno, Sanok do Komańczy. Była by to bardzo atrakcyjna przejażdżka i na pewno znalazła by liczne grono zwolenników, w tym którym GSB przez Beskid Niski nie podoba się.
c) ma Beskid Niski zwolenników oglądającym go z lotu ptaka. Może dla tych udało by się stworzyć jakąś komunikację lotniczą jakimiś niewielkimi statkami powietrznym dla których do startów i lądowań na zachodnim i wschodnim krańcu Beskidu Niskiego wystarczą niewielkie lądowiska. Są takie w Himalajach, może by też u nas?
Nie realne? U nas wszystko jest możliwe. Trzeba mieć jedynie silne argumenty oraz siłę przebicia, a zwolennicy na ominięcie "zakały" znajdą się. Na tym terenie taką małą zakałę, zakałkę, zlikwidowano. Mianowicie zmieniono przebieg niebieskiego szlaku, im K. Pułaskiego przez Ciechanię. Już wędrujący tym szlakiem z Grybowa do Rzeszowa nie wchodzą do tej zakały, bo po co.