Możesz rozwinąć myśl?lucyna beata pisze: Nie pracuję jako pilot, nie cierpię tego, jestem przewodnikiem więc trochę inaczej mnie traktują goście.
Forum "Turystycznie" - najciekawsze forum turystyczne w sieci! Już od prawie 14 lat!
Działania pilota w sytuacjach awaryjnych
Odp.: Działania pilota w sytuacjach awaryjnych
Definicja "trudnego turysty" jest nam, ludziom z branży, raczej znana. :-)
Re: Działania pilota w sytuacjach awaryjnych
Mam od 10 lat uprawnienia pilota ale tylko raz w sposób tradycyjny pilotowałam grupę. Na Lubleszczyznę, noclegi mieliśmy w Kazimierzu, usługodawca trochę oszust, jako dwójki i trójki dostałam pokoje z jednym łóżkiem małżeńskim. W nim miałam położyć po dwóch,trzech mężczyzn. Dla mnie miejsca nie było, spałam na werandzie przy minusowej temperaturze, przeziębiłam się. Od następnego dnia to grupa mną się opiekowała. Od tego czasu nigdy nie zgodziłam się pracować jako pilot. Czasami, gdy mam klienta wymagającego i bogatego to pracuję jako drugi pilot jadąc na Ukrainę lub do innego karpackiego kraju. Jeden pilot przekracza granicę, zajmuje się noclegami, ja tylko jestem osobą do towarzystwa dla grupy plus użyczam swojej wiedzy. Prawdę powiedziawszy nie jestem też klasycznym przewodnikiem górskim, w górach prowadzę raczej warsztaty, a nie tylko wodzę grupę. Mówiłam, że kilkoro z nas, a ja w szczególności jesteśmy inni. Dzięki temu, że mam wspaniałych Kolegów, przeważnie mających uprawnienia przewodników biorę udział w szkoleniach z projektów adresowanych nie tylko do naszej branży, ale także związanych z zarządzaniem, marketingiem, udział w konferencjach, projektach itd. To wszystko spowodowało, że wyrobiliśmy sobie swoje zasady oprowadzania. Przede wszystkim pracujemy w grupie na pakietach, czyli przy obsłudze jednej grupy kilka osób, nasze funkcje się przenikają, jesteśmy miksem regionalistów, przewodników, być może i pilotów.
Tak sobie przypominam, ja już nie pamiętam czym jest trudny klient. Czasami ktoś marudzi ale to rzadkość. Między Bogiem, a prawdą to mam wyjątkowego farta i naprawdę oprowadzam wspaniałych ludzi, pracuję z polecenia lub z stałymi klientami, przeważnie mam możliwość wyboru grup, niedługo będę spotykać się z pilotami poznanymi przez facebooka i fora (z czego diablo się cieszę). Tworzymy nieformalny klaster więc pracuję dla naprawdę dobrych ośrodków, pensjonatów z którymi od lat razem staramy się coś robić. Ostatnio znajoma przewodniczka powiedziała, że stwarzam sobie sama problemy, jestem nieszczęśliwa, gdy gość się krzywo uśmiechnie. Takich gości z krzywym uśmiechem czasami mam ale czy on są trudni tego nie wiem.
W naszej pracy należy pamiętać o jednym, o hierarchii, to my jesteśmy dla gości, a nie oni dla nas.Druga rzecz reakcja budzi kontrreakcję, a uśmiech i empatia potrafią zdziałać cuda.
Piszę to z pozycji przewodnika, praca pilota jednak różni się. Jest on przede wszystkim przedstawicielem biura i musi dbać o jego interesy. Z przykrością to mówię ale czasami widzę jakie mogą z tego wyniknąć problemy dla pilota. Przykład pierwszy z rzędu, stareńki ledwo zipiący autokar, ale tani psuje się na jednej objazdówce dzień po dniu, program niezrealizowany, na dodatek turystce pęka guz w mózgu, więc pilot zajmuje się jej ratowaniem, a nie zajmuje się pozostałymi ludźmi z grupy, którzy są wściekli, bo mają na kilka godzin drugi autokar itd, itd.
Tak sobie przypominam, ja już nie pamiętam czym jest trudny klient. Czasami ktoś marudzi ale to rzadkość. Między Bogiem, a prawdą to mam wyjątkowego farta i naprawdę oprowadzam wspaniałych ludzi, pracuję z polecenia lub z stałymi klientami, przeważnie mam możliwość wyboru grup, niedługo będę spotykać się z pilotami poznanymi przez facebooka i fora (z czego diablo się cieszę). Tworzymy nieformalny klaster więc pracuję dla naprawdę dobrych ośrodków, pensjonatów z którymi od lat razem staramy się coś robić. Ostatnio znajoma przewodniczka powiedziała, że stwarzam sobie sama problemy, jestem nieszczęśliwa, gdy gość się krzywo uśmiechnie. Takich gości z krzywym uśmiechem czasami mam ale czy on są trudni tego nie wiem.
W naszej pracy należy pamiętać o jednym, o hierarchii, to my jesteśmy dla gości, a nie oni dla nas.Druga rzecz reakcja budzi kontrreakcję, a uśmiech i empatia potrafią zdziałać cuda.
Piszę to z pozycji przewodnika, praca pilota jednak różni się. Jest on przede wszystkim przedstawicielem biura i musi dbać o jego interesy. Z przykrością to mówię ale czasami widzę jakie mogą z tego wyniknąć problemy dla pilota. Przykład pierwszy z rzędu, stareńki ledwo zipiący autokar, ale tani psuje się na jednej objazdówce dzień po dniu, program niezrealizowany, na dodatek turystce pęka guz w mózgu, więc pilot zajmuje się jej ratowaniem, a nie zajmuje się pozostałymi ludźmi z grupy, którzy są wściekli, bo mają na kilka godzin drugi autokar itd, itd.
Re: Działania pilota w sytuacjach awaryjnych
lucyna beata pisze: W naszej pracy należy pamiętać o jednym, o hierarchii, to my jesteśmy dla gości, a nie oni dla nas.Druga rzecz reakcja budzi kontrreakcję, a uśmiech i empatia potrafią zdziałać cuda.
Nic dodać nic ująć- to szczera prawda. Prowadzę wiele grup wycieczkowych u mnie sezon właściwie trwa przez cały rok i każdy problem jest do rozwiązania trzeba tylko wiedzieć jak do niego podejść.
Pozdrawiam
Re: Działania pilota w sytuacjach awaryjnych
Nie byłoby sytuacji awaryjnych, gdyby całe społeczeństwo było uczciwe, solidne i dotrzymywało umów. Z wpisów wynika, że główna awaria jest w naszych głowach